Mija 71. rocznica rozpoczęcia działalności Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie. Z tej okazji miłośnicy i właściciele samochodów z minionej epoki spotkali się na terenie byłych zakładów przy ulicy Mełgiewskiej.
Organizatorzy zaplanowali objazd fabryki, były też wspomnienia dawnych pracowników.
– Miasto stało się sławne dzięki Żukowi, który w lubelskiej fabryce był produkowany od 1959 roku – mówi dr Leszek Gardyński z Politechniki Lubelskiej. – On tu był wymyślony. Powstał od początku do końca. Bazował na zespołach Pobiedy czy Warszawy, ale wiele rzeczy powstało tutaj: rama, blachy. Był na tyle dobrym pojazdem, że chciano go nie tylko w Polsce. Był eksportowany na wschód, ale spotykało się także te samochody na zachodzie. Co ciekawe w Afryce powstała tam druga fabryka, która produkowała Żuki.
Na drogach Żuki można spotkać coraz rzadziej. Większość z nich jest użytkowana przez pasjonatów, którzy często wymieniają w nich silniki czy elementy zawieszenia na bardziej współczesne.
– Główna wada to paliwożerny i słaby seryjny silnik – mówi właściciel jednego z egzemplarzy, Piotr Mazurek. – On nie był do takich podróży, do których nam służy Żuk. Przewoził jakieś materiały rolne, był bardziej samochodem użytkowym. Natomiast nam służy bardziej już jako pojazd wypadowy. W środku mamy spanie, więc jest takim mini camperem.
Żuk był produkowany w lubelskiej fabryce przez niemal 40 lat. W sumie z taśm produkcyjnych zjechało prawie 600 tysięcy egzemplarzy.
FiKar / opr. AKos
Fot. Filip Karman