Mimo deszczu kilkanaście osób zebrało się, by przejść w pokojowym marszu przez centrum Lublina. Chodzi o wczorajsze (15.11) wydarzenia na terenie Ukrainy, ale także w Polsce.
W wyniku ostrzałów w Ukrainie zniszczono 15 obiektów energetycznych. Natomiast w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim kilka kilometrów od wschodniej granicy wskutek wybuchu rakiety zginęło dwóch obywateli Polski.
CZYTAJ: Mateusz Morawiecki: Naszą najskuteczniejszą bronią są obecnie odwaga i solidarność
W środę (16.11) Ukraińcy mieszkający w Lublinie w cichym marszu z zapalonymi świecami uczcili ofiary. – We wtorek tylko w czasie jednej doby Rosja wystrzeliła na Ukrainę około 90 rakiet. Zostało ostrzelane całe terytorium Ukrainy, na jego większości nie było prądu. I do dziś ta sytuacja trwa. A jak nie ma prądu, to nie ma ogrzewania, nie ma wody. Prąd był odłączony nawet w Mołdawii, bo ten kraj ma połączenie energetyczne z Ukrainą – mówi jedna z uczestniczek marszu. – Taka sytuacja jest nie normalna i musimy coś z nią zrobić, bo jeżeli będziemy jej się poddawać, nie skończy się to pokojem – dodaje.
CZYTAJ: „To zostanie z nami na całe pokolenia”. Tragedia, która zmieniła Przewodów
– To wydarzenie zostało zorganizowane, aby przypomnieć światu, że Rosja jest krajem terrorystycznym – mówi pani Tatiana, uchodźca z Ukrainy. – We wtorek wszyscy zobaczyli, że rosyjskie rakiety mogą dostać się nie tylko na teren Ukrainy. To tak naprawdę nie pierwszy raz. W marcu w Zagrzebiu w Chorwacji rozbił się dron. Potem w czerwcu rakiety leciały na północy Mołdawii, a teraz mamy to wschodzie Polski. Rosja to kraj – terrorysta i prosimy wszystkich o dużo broni dla ukraińskich żołnierzy, żeby bronić Ukrainy i świata.
– Poprzednio dużo rakiet spadło na Ukrainę 10 października. Wówczas została zrujnowana ukraińska infrastruktura energetyczna, a we wtorek straty były większe – wyjaśnia pani Tatiana. – Byłam na tym placu 10 października, jestem i dziś. Taka spontaniczna akcja została zorganizowana nie tylko w Lublinie. Mamy kontakt z Ukraińcami w innych krajach i jeszcze w nocy wyszli na place swoich miast w: USA, Hiszpanii, Niemczech.
– W Polsce zginęło dwoje ludzi. Chcieliśmy uczcić ich pamięć. Dzisiaj chcieliśmy zapalić za nich świeczkę i podziękować Polsce i Polakom, bo bardzo dużo nam pomagają – stwierdza pani Weronika.
– Gdyby nie było tej wojny, to oni nie zginęliby, bowiem nie zostałaby wypuszczona żadna rakieta. Byliby żywi i zdrowi w domu – dodaje uczestniczka protestu.
– Po rosyjskich atakach rakietowych na infrastrukturę energetyczną Ukrainy we wtorek ok. 10 mln Ukraińców zostało pozbawionych dostępu do prądu – przekazał we wtorek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymy Zełenski.
– Wtorkowy rosyjski ostrzał rakietowy w graniczącym z Polską obwodzie lwowskim na zachodzie Ukrainy spowodował bardzo poważne straty. Przywrócenie obiektów energetycznych do stanu sprzed ataku może potrwać nawet 8-12 miesięcy – poinformował w środę (16.11) szef władz obwodowych Maksym Kozycki. Z sieci elektroenergetycznej w obwodzie może jednocześnie korzystać tylko 30 procent mieszkańców. Podczas wczorajszego zmasowanego ataku na Ukrainę w stronę obwodu lwowskiego poleciało 13 rosyjskich pocisków.
Ostatni tak duży atak na Ukrainę miał miejsce 10 października. Wtedy w wyniku zmasowanego ostrzału rakietowego Rosji na kilkanaście miast Ukrainy zginęło co najmniej 12 osób, a 89 zostało rannych.
CZYTAJ: Szef NATO: Ostateczną odpowiedzialność za eksplozję w Przewodowie ponosi Rosja
Od początku pełnowymiarowej inwazji Rosja przeprowadziła 126 ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną. 92 z nich, około 73 procent w październiku i listopadzie. W wyniku tych ataków miliony Ukraińców zostały pozbawione najpotrzebniejszych rzeczy. Kijowowi grozi blackout – całkowity braku światła, ciepła, wody, łączności telekomunikacyjnej. To nic innego jak stworzenie warunków niemożliwych dla życia. Jest to jeden z przejawów ludobójstwa, które są podane w konwencji ONZ – mówi Borys Iwanow rzecznik Prokuratora Generalnego Ukrainy.
CZYTAJ: Prezydent Andrzej Duda: Nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla Polski [WIDEO]
Według Biura Prokuratora Generalnego Ukrainy oprócz infrastruktury energetycznej, rosyjscy okupanci próbują pozbawić Ukraińców opieki medycznej. Zburzyli 400 placówek medycznych. Uszkodzone lub całkowicie zniszczone zostało ponad 5 tysięcy sieci inżynieryjnych – gazociągów, wodociągów i innych mediów które zapewniały normalne funkcjonowanie ukraińskich miast i wsi.
RyK / PAP / IAR / opr. ToMa
Fot. archiwum