Polska pokonała w Podgoricy Hiszpanię 22:21 (12:12) w drugim występie w mistrzostwach Europy piłkarek ręcznych, których współorganizatorami są Czarnogóra, Macedonia Płn. i Słowenia. Najlepszą zawodniczką meczu (MVP) wybrano Monikę Kobylińską, która rzuciła 5 goli.
Spotkanie długo nie układało się po myśli Polek, które miały problemy w ataku. Wprawdzie do przerwy był remis 12:12, ale na kilka minut przed końcem Biało-czerwone przegrywały 16:20. Ostatecznie jednak zdołały odwrócić losy rywalizacji co podkreślała rozgrywająca MKS-u FunFloor Lublin Kinga Achruk: – Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Sama nie wiem, kiedy popełniłam w tak krótkim czasie tyle błędów, ale to wiązało się z taką agresywną obroną Hiszpanek. Wyciągnęłyśmy wnioski z tego błędu, który popełniłyśmy z Niemkami, gdzie ta końcówka zaważyła na naszej przegranej. Walczyłyśmy do końca, pokazałyśmy charakter i serce. Jako zespół podniosłyśmy się z ciężkiej opresji.
Jedną z bohaterek spotkania była Aleksandra Olek. Młoda obrotowa jest obecnie zawodniczką KPR-u Gminy Kobierzyce, ale wspomina, że swoją przygodę ze szczypiorniakiem zaczynała w MKS-ie Lublin: – Jestem bardzo wdzięczna za taki kredyt zaufania, bo to jest uważam bardzo odważne dawać tyle minut i tyle kredytu zaufania zawodniczce, która nie ma wielkiego doświadczenia. Ogólnie zaczęło się od obozu sportowego z trenerką Iwoną Gajowiak. Od tamtej chwili pasję dzieliłam z tańcem, ale ostatecznie jak poszłam do Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Płocku to tam się jakoś to rozwinęło. Jestem bardzo wdzięczna trenerkom, bo to one ukształtowały początki.
W środę (09.11) w trzecim meczu grupowym Polki zmierzą się z Czarnogórą, która w poniedziałek (07.11) wygrała z Niemcami 29:25.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/Marcin Bielecki