Piłkarska reprezentacja Polski wygrała z Arabią Saudyjską 2:0 (1:0) w rozegranym w Al Rayyan meczu grupy C mistrzostw świata w Katarze. Bramki zdobyli Piotr Zieliński (39 min.) i Robert Lewandowski (82 min.). W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Wojciech Szczęsny obronił rzut karny wykonywany przez Salema Al Dawsariego (45+1 min.).
W porównaniu ze zremisowanym we wtorek 0:0 spotkaniem z Meksykiem w pierwszym składzie trener Czesław Michniewicz nie wystawił Jakuba Kamińskiego, Sebastiana Szymańskiego i Nicoli Zalewskiego. W ich miejsce wybiegli Arkadiusz Milik, Przemysław Frankowski i Krystian Bielik (cała trójka weszła z ławki rezerwowych w inauguracyjnym spotkaniu). Po raz 136. w reprezentacji wystąpił jej kapitan Robert Lewandowski, a po raz 101. – Kamil Glik. Natomiast dla Grzegorza Krychowiaka był to 96. mecz w kadrze narodowej.
Arabia Saudyjska we wtorek sensacyjnie pokonała Argentynę 2:1. Tym razem wystąpiła osłabiona brakiem kontuzjowanych Yassera Al-Shahraniego i lidera środka pola Salmana Al-Faraja.
W rozgrywanym od godz. 14.00 czasu polskiego meczu na klimatyzowanym stadionie w Ar-Rajjan Saudyjczycy mieli za sobą kibiców, którzy stanowili zdecydowaną większość na trybunach. Od początku ruszyli do ataku i Wojciech Szczęsny miał sporo pracy. W 13. minucie groźny strzał oddał Mohamed Kanno, ale golkiper Juventusu Turyn popisał się świetną interwencją. Podopieczni Herve’a Renarda grali szybciej, odważniej, ale biało-czerwoni też mieli swoją okazję. W 26. min piłkę po uderzeniu głową Krystiana Bielika wybił jeden z obrońców rywali.
Trzech polskich piłkarzy szybko w tym meczu obejrzało żółte kartki. Wkrótce potem Matty Cash – właśnie jeden z nich – w walce o piłkę sfaulował łokciem rywala. Na szczęście dla Biało-Czerwonych sędzia Wilton Sampaio z Brazylii oszczędził bocznego obrońcę i nie pokazał mu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki.
W 39. minucie nieliczni, ale widoczni polscy kibice mieli ogromne powody do radości. Akcję rozpoczął Cash, podał do Frankowskiego, następnie piłkę dostał Lewandowski i podał na środek pola karnego, gdzie skutecznym strzałem popisał się Piotr Zieliński.
Na początku doliczonego do pierwszej połowy czasu Arabia Saudyjska stanęła przed dużą szansą na wyrównanie. Sędzia po obejrzeniu sytuacji na wideo podyktował rzut karny, uznając, że Bielik sfaulował rywala. Według polskich piłkarzy ta decyzja była bardzo kontrowersyjna. Wykonawcą „jedenastki” był kapitan rywali Salem Al-Dawsari, ale Szczęsny – jeden z bohaterów reprezentacji Polski w sobotnie popołudnie – poradził sobie z tym strzałem, podobnie jak z dobitką Mohammeda Al-Breika z bliskiej odległości.
– Gol i obroniony karny wzmocniły nas przed drugą połowę – przyznał później trener Michniewicz.
Od początku drugiej części trwał koncert Szczęsnego. W 55. minucie doświadczony bramkarz obronił w zamieszaniu sprytny strzał Al-Dawsariego. Saudyjczycy wciąż stwarzali bardzo groźne okazje, mieli jednak ogromne kłopoty ze skutecznością, jak w 60. minucie będący sam na sam ze Szczęsnym Al-Buraikan.
W 63. min bliscy szczęścia byli natomiast piłkarze Michniewicza, którzy przeprowadzili efektowną akcję. Z lewej strony dośrodkował Frankowski, a Milik trafił w poprzeczkę (strzelał głową). Chwilę później Lewandowski trafił w… słupek. Mecz był bardzo szybki, Saudyjczycy atakowali, a Polacy wyprowadzali kontry.
W 82. min polscy kibice mogli już zacząć świętować zwycięstwo. Po dużym błędzie Abdulelaha Al-Malkiego piłkę przejął Lewandowski i bez kłopotu pokonał bramkarza rywali. Kapitan nie ukrywał emocji po tym trafieniu, w jego oczach pojawiły się łzy.
To pierwszy gol Lewandowskiego w historii jego występów w mistrzostwach świata, a łącznie 77. w reprezentacji. Jednocześnie 34-letni napastnik Barcelony został pierwszym polskim piłkarzem, który zdobywał bramki zarówno na mundialu, jak i w mistrzostwach Europy.
W końcówce spotkania Lewandowski mógł podwyższyć na 3:0, ale tym razem nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem rywali.
O godz. 20.00 w grupie C Argentyna zagra z Meksykiem. Biało-Czerwoni z dorobkiem 4 pkt są w bardzo dobrej sytuacji w kontekście walki o 1/8 finału.
– Cztery punkty niczego nie rozwiązują, ale cieszymy się bardzo z wygranej – powiedział tuż po zakończeniu meczu mistrzostw świata z Arabią Saudyjską (2:0) trener piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz, który podkreślił, że zwycięstwo biało-czerwonych było w pełni zasłużone.
CZYTAJ: Znamy skład reprezentacji Polski w meczu z Arabią Saudyjską
– Cieszymy się bardzo z wygranej i że sprawiliśmy tyle radości naszym kibicom i tutaj na miejscu, i w kraju. Myślę, że dziś wszyscy przeżywamy piękne chwile. Wiadomo, że cztery punkty niczego nie rozwiązują, ale cieszę się, że strzeliliśmy dwie bramki, mieliśmy też kilka niezłych okazji do podwyższenia rezultatu. Oczywiście przeciwnik też miał swoje szanse, jak to w każdym meczu bywa – powiedział Michniewicz przed kamerami TVP.
Jego zdaniem kluczowe dla dalszych losów spotkania była zdobyta przed przerwą pierwsza bramka, a następnie – jeszcze w pierwszej połowie – rzut karny obroniony przez Wojciecha Szczęsnego.
– To nas wprowadziło w odpowiedni nastrój, czuć było moc w tej drużynie – zaznaczył.
W środę, na zakończenie pierwszej rundy, Biało-Czerwoni spotkają się z ekipą z Ameryki Południowej. Do 1/8 finału awansują dwa najlepsze zespoły z każdej z ośmiu grup.
Bez względu na dalsze losy drużyny Michniewicza w Katarze, selekcjoner już może mieć powody do satysfakcji. Najpierw biało-czerwoni po raz pierwszy na mundialach w XXI wieku nie przegrali swojego meczu otwarcia, a teraz wygrali pierwszy w tym stuleciu mecz MŚ, który nie był jedynie o honor.
W trakcie mundiali 2002, 2006 i 2018 polscy piłkarze, po dwóch porażkach w grupie, tracili szansę awansu. Wygrywali wówczas jedynie swoje trzecie spotkania, które nie miały już stawki.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/Ronald Wittek