Lubelski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża prowadzi freeshop dla uchodźców. To miejsce, w którym mogą bezpłatnie zaopatrzyć się w odzież i różnego rodzaju akcesoria.
Zapotrzebowanie jest bardzo duże i organizacja apeluje o wsparcie rzeczowe.
– Freeshop to tzw. second hand dla uchodźców z Ukrainy – wyjaśnia Kinga Zielnicka. – Obowiązuje kolejka, żeby to sobie usystematyzować i unikać konfliktów. Poza tym freeshop ma też ograniczoną pojemność, w związku z tym prowadzimy numerki. Wchodzi po kilka osób, żeby mogły komfortowo przeglądać odzież czy rzeczy, których potrzebują. Można przymierzać, jest lustro, wszystko jest powykładane na regałach. W miarę regularnie produkty są dokładane. Obowiązkowo po każdym dniu, gdy zamykamy, wszystko jest układane na nowo, żeby to ładnie wyglądało i przyjemnie się przychodziło.
– W pierwszych miesiącach, kiedy wybuchł konflikt w Ukrainie, zupełnie świadomie odpuściliśmy ten temat – przyznaje Beata Lachowicz z Lubelskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża. – Ze względu na to, że było duże poruszenie społeczne, było wiele organizacji, które wzięły na siebie zaopatrzenie uchodźców z Ukrainy w odzież i różne potrzebne rzeczy. Dostawaliśmy jednak sygnały, że te miejsca będą zamykane, a potrzeba jest. Dlatego też w naszym Centrum Pomocy Humanitarnej przy ulicy Bursaki 17 powstało takie miejsce. Te osoby przyjechały do nas w różnych porach roku. Są osoby, które część rzeczy mają, są też takie, które muszą ubrać się od podstaw.
– Odbywałem praktyki, a potem pragnąłem pracować w PCK – opowiada Roman Ciszaczkin, koordynator freeshopu w Lubelskim Oddziale Okręgowym PCK. – Mogę bez problemu komunikować się z Ukraińcami i udzielać różnych informacji. Jestem zadowolony.
– Miejsce to prowadzimy tak naprawdę od sierpnia tego roku – mówi Konrad Hradil, kierownik magazynku Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK. – Do tej pory odwiedziło nas prawie 2 tysiące osób, z czego połowa to dzieci. Bardzo potrzebujemy również odzieży dziecięcej, nie tylko tej dla dorosłych. Od samego początku mamy tutaj obuwie: dziecięce, męskie, damskie. Mamy różnego rodzaju spodnie, od jeansów przez dresowe i takie typowo zimowe, ocieplane. Są też swetry, bluzy. Właśnie takiej ciepłej odzieży najbardziej potrzebujemy.
– I oczywiście akcesoria dla dzieci, ponieważ tych całych cały czas potrzeba, na przykład jakieś zabawki – dodaje Kinga Zielnicka.
– Często przychodzą do nas matki z małymi dziećmi, proszą o pieluchy, o chusteczki nawilżane. To również chętnie przyjmiemy. Koce, pościel, śpiwory. Zastrzegamy sobie tylko prawo do nieprzyjęcia rzeczy, które są zniszczone, niekompletne bądź po prostu brudne – zaznacza Konrad Hradil.
– Cały czas podkreślamy i uczulamy: przynośmy takie rzeczy i w takim stanie, w jakim sami chcielibyśmy je otrzymać. Starajmy się zachować godność osób, które potrzebują pomocy i bardzo dużo przeszły – uczula Kinga Zielnicka. – Postarajmy się zapewnić im to, żeby mogły skorzystać z ciepłych, czystych ubrań, z czegoś modnego, a nie takich rzeczy, których chcemy się tylko wyzbyć z szafy. Mamy pomóc innym, a nie pomagać swojemu sumieniu.
Freeshop działa w poniedziałki i czwartki od 10.00 do 13.00 przy ulicy Bursaki 17.
Odzież i artykuły można przynosić do magazynu od poniedziałku do piątku w godzinach od 9.00 do 15.00.
LilKa / opr. WM
Fot. archiwum