Prezydent Andrzej Duda zapewnił po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, że obecnie nie ma żadnego bezpośredniego zagrożenia dla Polski i jej obywateli. Prezydent zwołał Radę w związku z wtorkowym (15.11) zdarzeniem w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim, gdzie w rezultacie uderzenia rakiety zginęły dwie osoby.
CZYTAJ: Szef NATO: Ostateczną odpowiedzialność za eksplozję w Przewodowie ponosi Rosja
– Tragiczne wydarzenie, które miało miejsce we wtorek, nie powtórzyło się w żadnym stopniu. Nie było takich następnych zdarzeń. Nie mamy również żadnych sygnałów, żeby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo powtórzenia się takiego zdarzenia – powiedział prezydent Andrzej Duda po posiedzeniu RBN.
Nie mamy żadnych sygnałów o tym, żeby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo
– Czuwamy nad bezpieczeństwem Rzeczypospolitej razem. Bezpieczeństwo obywateli jest dzisiaj dla nas wszystkich kwestią absolutnie pierwszoplanową – powiedział prezydent na konferencji po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. – Tragiczne wydarzenie, które miało miejsce wczoraj, nie powtórzyło się w żadnym stopniu. Nie było takich następnych zdarzeń. Nie mam żadnych takich sygnałów. Nie mamy również żadnych sygnałów, żeby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo powtórzenia się takiego zdarzenia – powiedział Duda.
Prezydent zwracał uwagę, że sytuacja, kiedy to Rosja w zmasowanej formule ostrzeliwuje Ukrainę, może czasem powodować nieprzewidziane wcześniej tragiczne skutki. – Natomiast nie mamy żadnych sygnałów o tym, żeby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo – zaznaczył.
CZYTAJ: Premier: uruchomienie artykułu 4. NATO być może nie będzie niezbędne
Dodał, że „jest w tej chwili wzmocniona aktywność naszych służb o charakterze niewojskowym, jak i naszych wybranych jednostek wojskowych plus sił powietrznych”.
– Nie ma żadnego czytelnego, czy też znanego nam w sposób bezpośredni, niebezpieczeństwa dla Rzeczypospolitej w tym momencie, nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla obywateli – podkreślał prezydent.
Dyskusja bardzo otwarta, szczera i odpowiedzialna
Była to dyskusja bardzo otwarta, bardzo szczera i bardzo odpowiedzialna; to konstruktywne trzygodzinne spotkanie – powiedział po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent Andrzej Duda.
Prezydent poinformował, że posiedzenie RBN było trzygodzinnym konstruktywnym spotkaniem. – Była to dyskusja bardzo otwarta, bardzo szczera i bardzo odpowiedzialna – powiedział. Podkreślił odpowiedzialne podejście przedstawicieli wszystkich ugrupowań politycznych.
CZYTAJ: Wiele wskazuje na to, że była to rakieta ukraińskiej obrony. Prezydent RP o wybuchu w Przewodowie
– Wszystkie osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, które uczestniczyły w spotkaniu zabrały głos i przedstawiły w szczegółach sytuację. Wszyscy uczestnicy, parlamentarzyści, przedstawiciele ugrupowań politycznych także zabrali głos, przedstawili swoje stanowiska, zadali pytania – relacjonował Duda.
CZYTAJ: Wojewoda o wybuchu w Przewodowie: Wszystkie służby działają w stanie podwyższonej gotowości
Zapewnił, że wszystkie kwestie zostały wyjaśnione i odpowiedziano na wszystkie pytania uczestników spotkania. – Przedstawiliśmy, w jaki sposób działamy, przedstawiliśmy nasz sposób patrzenia na kwestie związane z bezpieczeństwem i obecną sytuację. Myślę, że spotkało się to w ogromnym stopniu z aprobatą – dodał.
Absolutnie nic nie wskazuje na intencjonalny atak na Polskę
Wcześniej w środę prezydent poinformował, że „absolutnie nic nie wskazuje, że zdarzenie w Przewodowie był to intencjonalny atak na Polskę”. Jak mówił, najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. – Nie mamy żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony – powiedział prezydent.
Postępowanie jeszcze się nie zakończyło
Prezydent został zapytany na konferencji prasowej po posiedzeniu RBN, czy mamy pewność, że rakieta, która „zabłąkała” się na terytorium Polski była rakietą ukraińskich systemów przeciwlotniczych, bo na przykład sekretarz Rady Bezpieczeństwa Ukrainy nie jest do tego przekonany.
– Mamy taką samą wiedzę, jaką mieliśmy razem z panem premierem Mateuszem Morawieckim w momencie, w którym przekazywaliśmy państwu informacje tuż przed Radą Bezpieczeństwa Narodowego. Mówiliśmy wtedy o wysokim prawdopodobieństwie, nadal możemy o takim wysokim prawdopodobieństwie mówić. Zresztą tak samo, jak mówią sojusznicy, którzy mają swoje informacje. My mamy – chcę to podkreślić – swoje informacje. Mówimy na podstawie swoich informacji, informacji, które zostały pozyskane, przeanalizowane i przedstawione przez nasze służby na podstawie naszych i nam dostępnych materiałów – odpowiedział prezydent.
Zwrócił uwagę, że postępowanie w sprawie jeszcze się nie zakończyło. – Jest ono dzisiaj prowadzone wspólnie przez polskich śledczych, przez polskich ekspertów i amerykańskich ekspertów – podkreślił Duda.
Dopuszczenie kogokolwiek do postępowania ws. uderzenia pocisku w Przewodowie wymaga uzgodnienia
Pytany, jak odniesie się do słów sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksieja Daniłowa, który przekazał, że Ukraina chce wspólnego śledztwa z Polską w tej sprawie, prezydent odparł: – Mogę się do tego na tym etapie odnieść w ten sposób, że wczoraj w nocy uwspólnienie – de facto – tego postępowania, co w naszym rozumieniu również w jakimś sensie oznacza wprowadzenie tego postępowania na ścieżkę sojuszniczą, zaproponował pan prezydent Joe Biden. I jest to w tej chwili – w związku z tym – postępowanie prowadzone przez polskich i amerykańskich ekspertów.
– I, jeżeli ktokolwiek miałby być dopuszczony do tego postępowania, to wymaga to takiego, co najmniej dwustronnego jeszcze uzgodnienia. I tylko w tym trybie możemy na to patrzeć – zaznaczył Andrzej Duda.
Ukraina prosi o dostęp do miejsca wybuchu rakiety swoich specjalistów
W środę sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow podkreślił, że Ukraina opowiada się za wspólnym, jak najbardziej szczegółowym zbadaniem tego incydentu. – Jesteśmy gotowi, by przekazać partnerom posiadane przez nas dowody rosyjskiego śladu. Oczekujemy też od partnerów informacji, na podstawie której wyciągnięto ostateczny wniosek na temat tego, że chodzi o rakietę ukraińskiej obrony przeciwlotniczej – dodał.
Oprócz tego Ukraina prosi o „pilne udzielenie dostępu do miejsca wybuchu przedstawicielom ministerstwa obrony Ukrainy i straży granicznej Ukrainy” – mówił sekretarz.
Zapewnił, że Kijów jest w pełni otwarty na wszechstronne zbadanie tej sytuacji i uzgodnienie wniosków na podstawie „całego zestawu posiadanych danych”. – Tylko Rosja i jej rakietowy terror jest winna temu, co się stało. W związku z tym przypominamy, że zabezpieczyć region Europy Środkowej przed rosyjskimi rakietami można tylko poprzez rozbudowę skutecznej tarczy powietrznej nad terytorium Ukrainy – podkreślił Daniłow.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Paweł Supernak