Mieszkańcy wsi Przewodów i Setniki przygotowują się do uroczystości pogrzebowych zaplanowanych na sobotę (19.11) i niedzielę (20.11). Pochowani zostaną dwaj mężczyźni, którzy zginęli we wtorek (15.11) podczas prac w suszarni zboża. W gospodarstwo uderzyła rakieta, wystrzelona prawdopodobnie przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.
Cicho i smutno – te dwa określenia najbardziej pasują do atmosfery, która panowała dziś w Przewodowie.
– Przygotowujemy się do pogrzebów i staramy się wrócić do normalności – mówi jedna z nauczycielek z Publicznej Szkoły Podstawowej w Przewodowie. – Mówiąc szczerze, to jeszcze nie rozmawiamy jakoś otwarcie o całym tym wydarzeniu. Jeśli chodzi o naszych uczniów, wszystko powoli wraca do normy. Codziennie są psychologowie, są zajęcia grupowe i indywidualne rozmowy. Dzieciaki pierwszego dnia się „wygadały”, teraz już to się powoli wycisza, uspokaja. Choć jak wracają do domu, pewnie na nowo to odżywa.
Szkoła Podstawowa w Przewodowie, fot. Magdalena Kowalska
Jutro pochowany zostanie 62-latek z Przewodowa, dzień później zaplanowano pogrzeb 60-latka z Setnik. – Uroczystości pogrzebowe będą mieć charakter państwowy, ale rodziny ofiar apelują o uszanowanie ich prywatności w czasie pożegnania z bliskimi – podkreśla wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Jesteśmy w trakcie przygotowań i równocześnie myślę, że jest nas stać – szczególnie w województwie lubelskim – na pewien element wrażliwości. Naprawdę niedobrą sytuacją byłoby, gdyby rodzina non stop była pod ostrzałem dziesiątek kamer. Rodziny bardzo proszą o zachowanie pewnej intymności. Chcą przeżyć tę uroczystość, ale nie w blasku fleszy i kamer.
CZYTAJ: Nieoficjalnie: ukraińscy eksperci wyjechali już z Przewodowa
Na co dzień w Przewodowie mieszka 500 osób, ale przez ostatnie dni było tu dwa razy więcej. To wszystko przez obecność licznych służb i dziennikarzy z całego świata. – Ludzie są już zmęczeni, a na przeżywanie żałoby przyjdzie czas, jak wyjadą służby i media – mówi proboszcz parafii św. Brata Alberta ks. Bogdan Ważny. – Przez to, co się stało, to jest wszystko odgrodzone. Żeby nawet zwykłe zakupy w sklepie zrobić, trzeba się wylegitymować. Myślę, że na to będzie czas, jak to wszystko ucichnie, po pogrzebie. Na pewno wtedy będziemy mieli czas, żeby to na spokojnie przeżyć i przemodlić.
CZYTAJ: Do Przewodowa dotarli ukraińscy eksperci
W miejscu uderzenia rakiety wciąż pracują eksperci. Dziś do polsko-amerykańskiego zespołu dołączyli przedstawiciele ukraińscy. W Przewodowie pojawili się około południa i zostali skierowani przez policję w rejon tragicznego zdarzenia.
– Mamy nadzieję, że wkrótce te prace się zakończą, jednak najważniejsze jest, żeby w pełni ustalić, co się stało – mówi wójt gminy Dołhobyczów Grzegorz Drewnik: – Wszystko jest uzależnione od tego, czy coś nowego nie zostanie odnalezione. Uważam, że to śledztwo powinno trwać tyle, ile powinno trwać. Nie powinniśmy się przejmować w tym momencie tymi małymi utrudnieniami, bo od tego zależy tak naprawdę bezpieczeństwo nas wszystkich. Śledztwo powinno trwać tyle, ile powinno i powinno zostać wyjaśnione do końca na sto procent.
Na zdj. wójt gminy Dołhobyczów Grzegorz Drewnik/ fot. Magdalena Kowalska
Nadzór nad toczącym się śledztwem prowadzi Prokuratura Krajowa na polecenie ministra sprawiedliwości.
Według nieoficjalnych informacji, pracujący na miejscu eksplozji eksperci mają w ciągu najbliższych godzin zakończyć prace na miejscu tragedii. Do tej pory odnaleziono szczątki rosyjskiej rakiety S 300, której używają wojska Rosji i Ukrainy.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Prezydent RP Andrzej Duda w Przewodowie
MaK/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Wojtek Jargiło