Niedosyt w Łęcznej. W 18. kolejce 1. ligi Górnik prowadził z Puszczą Niepołomice już 2:0, by ostatecznie zakończyć spotkanie remisem 2:2.
Zielono-czarni objęli prowadzenie w 55. minucie po samobójczej bramce Łukasza Sołowieja. 4 minuty później strzałem głową wynik podwyższył Souleymane Cissé. Bohaterem gości został Jakub Serafin. Kapitan Puszczy pokonał Macieja Gostomskiego w 87. minucie, a następnie w 7. minucie doliczonego czasu gry.
Dlaczego przy dwubramkowym prowadzeniu Górnik oddał pole gościom? O tym pomocnik łęcznian Łukasz Grzeszczyk.
– To jest w mojej ocenie podświadomość ludzka. Wygrywamy, więc bardziej się człowiek skupia na tym, żeby powieźć ten wynik, wygrać to spotkanie, bo tych wygranych spotkań mieliśmy mało w tej rundzie i te punkty dla naszego zespołu są bardzo cenne. To jest bardziej podświadomość, nie brak sił, bo w dziesięciu potrafiliśmy grać z Piastem w pucharze, bronić wyżej i utrzymać to zwycięstwo. Tutaj się trochę cofnęliśmy w końcówce – ocenia Łukasz Grzeszczyk.
A tak spotkanie i całą rundę w wykonaniu Górnika podsumował szkoleniowiec drużyny Marcin Prasoł.
– W tej rundzie to już chyba takie trochę déjà vu, ale myślę, że ciężka runda za nami. Ten mecz też tak wyglądał. Z trudnych momentów się wygrzebywaliśmy. Dużo punktów potraciliśmy. Nawet w dzisiejszym meczu zawodnicy z poświęceniem walczyli do samego końca. Pewnie będziemy to analizować. Zabrakło może zamknięcia wyniku i trochę więcej spokoju, żeby się utrzymać przy tej piłce. Widać, że Puszcza w końcówce determinacją, walką i pójściem pod tę bramkę dopięła swego – uważa trener Prasoł.
W osiemnastu jesiennych meczach Górnik uzbierał 19 punktów i zimową przerwę spędzi na trzynastym miejscu w tabeli.
W treningu drużyna pozostanie do 6 grudnia. Do tego czasu rozegra kilka meczów sparingowych.
JK
Fot. Górnik Łęczna FB