– Agresja na Ukrainę to przestępcza wojna Rosji – oznajmił w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Guardian” Nikita Czybrin, były żołnierz rosyjskiej 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, która w lutym i marcu dopuściła się zbrodni wojennych w podkijowskiej Buczy. W listopadzie Czybrin poprosił o azyl polityczny w Hiszpanii.
– Nie mam nic do ukrycia. Chcę zrobić wszystko, by zakończyć tę wojnę – zadeklarował Czybrin. Jak relacjonował, już 24 lutego, czyli w pierwszym dniu rosyjskiej inwazji, odmówił uczestnictwa w działaniach na froncie. Został za to zdegradowany z funkcji mechanika wojskowego i otrzymał polecenie wykonywania prac fizycznych. Żołnierz zapewnił, że nie brał udziału w zbrodniach dokonanych przez swoją formację, a podczas czteromiesięcznego pobytu na Ukrainie „ani razu nie użył broni”.
CZYTAJ: „Nigdy czegoś takiego nie widziałem”. Ukraiński dowódca o wyzwoleniu Chersonia
– Grozili, że wtrącą mnie do więzienia. W końcu moi dowódcy postanowili wykorzystać mnie jako sprzątacza i ładowniczego. Zostałem umieszczony z dala od pola walki – dodał Czybrin.
Pochodzący z Jakucka na Syberii 27-letni żołnierz wstąpił do armii latem 2021 roku, próbując w ten sposób rozwiązać swoje problemy finansowe. W rozmowie z „Guardianem” powiedział że, jego brygada zaatakowała sąsiedni kraj z kierunku białoruskiego. – Nie sądziłem, że będę brał udział w jakichkolwiek wojnach. (…) Nie mieliśmy też pojęcia, że będziemy walczyć na Ukrainie. Wszyscy zostaliśmy oszukani – relacjonował.
Czybrin przyznał, że był świadkiem plądrowania ukraińskich wsi przez rosyjskich żołnierzy. – Rozkradli wszystko, co się dało. Pralki, urządzenia elektroniczne, wszystko – opowiadał, wspominając pobyt 64. Brygady w jednej z miejscowości w obwodzie kijowskim. Przekazał również, że w jego formacji „krążyły plotki”, że niektórzy wojskowi dopuszczali się przemocy seksualnej i morderstw cywilów. – Morale było u nas ekstremalnie niskie. Każdy próbował znaleźć sposób, aby wydostać się z wojska. Nasi dowódcy grozili jednak, że nas zastrzelą, jeśli zdezerterujemy – powiedział 27-latek z Jakucka.
Rosjanin opowiadał, że udało mu się uciec z Ukrainy 16 czerwca, ukrywając się w ciężarówce zmierzającej do Rosji po zapasy żywności. Następnie skontaktował się z obrońcami praw człowieka z sieci Gulagu.net, którzy pomogli mu w wyjeździe z rodzinnego kraju. We wtorek żołnierz wylądował w Madrycie, a dwa dni później został zwolniony z centrum imigracyjnego na lotnisku. Uciekinier będzie w najbliższym czasie przebywał w tymczasowym ośrodku dla uchodźców.
– Czybrin to dopiero drugi rosyjski wojskowy, który służył w armii podczas inwazji na Ukrainę, a następnie zbiegł za granicę – poinformował „Guardian”.
18 kwietnia, kilka tygodni po masakrze w Buczy, 64. Brygada została wyróżniona przez prezydenta Rosji Władimira Putina. Jednostce nadano uważany w Rosji za honorowy tytuł „gwardyjskiej” za „bohaterstwo i odwagę”. – Podczas gdy niektórzy debatują, czy rosyjskie zbrodnie na Ukrainie można nazwać ludobójstwem, Rosja nadal śmieje się światu w twarz – skomentował tę decyzję doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
4 kwietnia ukraiński wywiad wojskowy opublikował dane osobowe ponad 1600 żołnierzy z 64. Brygady. W zestawieniu, zamieszczonym na stronie internetowej służby, znalazły się szczegółowe informacje na temat żołnierzy – oprócz imienia, nazwiska, daty urodzenia i stopnia wojskowego, podano także m.in. numery książeczek wojskowych i dane paszportowe.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. mil.ru /archiwum