W całej Polsce trwa zbiórka wkładów do zniczy do produkcji świec dla ukraińskich żołnierzy. Akcja organizowana jest m.in na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie.
Dzięki świecom uzyskanym z wkładów, żołnierze mogą przetrwać noc w okopie, ogrzać się, a nawet ugotować posiłek.
W akcję angażują się między innymi Grupa wsparcia dla Ukrainy „Pozytywni” oraz Fundacja For Help, od początku wojny wysyłające transporty do Ukrainy.
– Właśnie w tej chwili kładziemy do naszego pojemnika przy ul. Lipowej, gdzie jest duży napis „Zbiórka wkładów dla Ukrainy”, zgrzewkę wkładów do zniczy. Wszystkich zachęcam do wrzucania. Akcja trwa codziennie do godziny 16.00/17.00. Potem wkłady będą zabierane – mówi Cezary Świdziński, założyciel Grupa wsparcia dla Ukrainy „Pozytywni”.
– Jestem dumny z tego, co robimy do tej pory – podkreśla Marcin Majcher, prezes Fundacji For Help. – Do niedawna wysyłaliśmy tylko do terytorialsów, którzy gdzieś byli rozlokowani poza cywilizacją, poukrywani w lasach. Tam nie ma możliwości doprowadzenia prądu i tym samym to było jedyne źródło ciepła i światła. Teraz już nawet w przestrzeniach cywilizowanych, jak Łuck czy Lwów, są tak długie wyłączenia prądu, że ostatnio nawet ludzie przyjeżdżający z Ukrainy mówią, że jednym z motywów, dlaczego opuścili Ukrainę, to są właśnie te wyłączenia prądu. Zimno zagląda do każdego domu.
CZYTAJ: Indywidualna pomoc i pełne busy. Lubelska fundacja wspiera Ukrainę
– Dla żołnierzy, dla mieszańców. Brak prądu, brak światła, a oni wkładami podgrzewają sobie posiłki i oświetlają pomieszczenia – wyjaśnia Cezary Świdziński. – To jest teraz towar deficytowy. Zbliża się zima.
– To jest zamiennik i namiastka domowego ogniska – uważa Marcin Majcher. – Ten mały knocik jarzący się wieczorem jest takim symbolem, że ktoś o nas pamięta. To jest mały nakład z naszej strony, a tam może pomóc całej rodzinie. Apelujemy ogromnie do naszych serc, które zaczynają się przyzwyczajać powoli niestety do tej rzeczywistości, że za wschodnią granicą jest jeszcze konflikt zbrojny. Nie możemy zapominać, że to są ludzie, którzy cierpią.
– Zbiórka zaczęła się dokładnie 31 października – wspomina Cezary Świdziński. – Tę zbiórkę robiliśmy tutaj na cmentarzu przy Lipowej i na cmentarzach poza Lublinem. W Bystrzycy, w Łuszczowie, to gmina Wólka Lubelska. W weekend na cmentarzu przy Lipowej będą stali uczniowie szkoły mundurowej z Kazimierza Dolnego im. Jana Koszczyca Witkiewicza.
CZYTAJ: Z pomocą Ukrainie. Fundacja For Help zaprasza na Dzień Radości
– Najszybciej jednak teraz przekraczają granicę busy, które przyjeżdżają często dwa razy w tygodniu – wyjaśnia Marcin Majcher. – Nasi zaufani współpracownicy z tamtej strony. To są już organizacje. Do niedawna to nie były sformalizowane związki. W tym momencie oni już dysponują swoimi pieczątkami, swoimi dokumentami uprawniającymi ich do tego, żeby przekroczyć granicę troszeczkę sprawniej niż zwykłe osoby. Na szczęście jeszcze mamy magazyny na tyle zasobne, że możemy się podzielić. To nie tylko wkłady. Posiadamy na swoich składach makarony, wodę, napoje, różnego rodzaju konserwy, środki czystości, kosmetyki. Brakuje wszystkiego po tamtej stronie granicy.
– Wystarczy, że dostaniemy zdjęcie uśmiechniętego dziecka, które dostanie jakąś czekoladę, jakąś zabawkę. To jest coś, co sprawia nam największą radość – podkreśla Cezary Świdziński.
Organizacje cały czas szykują transporty do Ukrainy, które już można liczyć w setkach ton. Oprócz wkładów do zniczy potrzebna jest teraz przede wszystkim ciepła odzież.
Szczegóły dotyczące zbiórek i zaangażowanych organizacji można znaleźć na facebookowym profilu Fundacja For Help oraz grupie Pozytywni Speed.
LilKa / opr. PrzeG
Fot. Pozytywni FB