„Takiej przestrzeni Lublin do tej pory nie miał”. Spilno zintegruje Polaków i Ukraińców

314374031 5779531975442626 3675767393675930358 n 2022 11 10 183256

W Lublinie jest miejsce, w którym mogą integrować się Polacy i Ukraińcy. Nazywa się Spilno i ma być w nim przyjaźnie jak w mieszkaniu.

Jest tam na przykład strefa wypoczynku przypominająca salon wraz z kuchnią, ale nie tylko. Znajdują się tu też sale warsztatowe, gabinet pomocy psychologicznej, sala rehabilitacyjna, czy pokój porady prawnej. Miejsce powstało przy hali Globus na osiedlu LSM dzięki współpracy miasta, UNICEF-u i czterech lubelskich organizacji pozarządowych Homo Faber, Sempre A Frente, Piąte Medium i Fides.

CZYTAJ: „Hej!” zapowiada Europejską Stolicę. Nowa przestrzeń dla młodzieży w Lublinie

– To przestrzeń, której Lublin do tej pory nie miał – mówi Marta Sienkiewicz ze Stowarzyszenia Homo Faber. – Spilno to przestrzeń, która ma dwa główne cele. Pierwszy jest integracyjny, czyli stworzenie takiego miejsca, w którym społeczność polska i ukraińska, ale nie tylko, może się spotykać. Z drugiej strony chcieliśmy stworzyć takie miejsce, które będzie lokalne, ponieważ jesteśmy na LSM-ie, w dzielnicy trochę oddalonej od Centrum, więc w innej przestrzeni, niż odbywają się zwykle wydarzenia kulturalne i otwierają się różnego rodzaju miejsca integracyjne.

– Przestrzeń jest bardzo duża, mamy dużo pomieszczeń – mówi Agnieszka Jarmuł z Fundacji 5 Medium. – Pierwszym pomieszczeniem, które pokazuje się, jak wchodzimy, jest przestrzeń wspólna, do której zapraszamy, żeby poczuć się jak w domu. Są kanapy, aneks kuchenny. Można przyjść, posiedzieć, zrobić kawę, herbatę, dowiedzieć się, co się tutaj dzieje. Później mamy dwie duże sale warsztatowe, jedną salę dla psychologa, dla psychiatry, salę, gdzie można się spotkać na przykład z prawnikiem, jedną salę, która niedługo będzie też salą rehabilitacyjną dla dzieciaków. Mamy też cichy pokój, miejsce, w którym można się wyciszyć i złapać oddech.

– Będę gospodynią tej przestrzeni – mówi Natalia z Ukrainy. – Będę pilnowała, żeby naszym gościom było tu przytulnie, żeby było co zjeść, żeby dzieci miały się czym bawić, będę doglądała warsztatów, żeby wszystko było w tym miejscu w porządku. Dzieci z Ukrainy bardzo fajnie reagują na to miejsce. Pracuję też w innym projekcie z UNICEF-u, z dzieciakami, od początku wojny. Są bardzo kreatywne, lubią zajmować się rysunkiem, śpiewem, tańcem. Możemy się ze sobą spotykać, rozmawiać, bo naszym kobietom i dzieciom tego brakuje w tej chwili.

– To miejsce otwarte dzięki współpracy czterech organizacji i przy wsparciu miasta i UNICEF-u – mówi członek zarządu Sempre a Frente Paweł Oleszek. – Wszystko finansowane jest przez miasto ze środków UNICEF-u. Na ten moment projekt trwa do końca marca 2023 roku. Jeżeli wszystko będzie dobrze, to jest szansa na przedłużenie finansowania.

– Lublin jest bardzo szczególnym miastem – mówi krajowy koordynator Biura Reagowania kryzysowego UNICEF w Polsce Rashed Mustafa: – Ze względu na swoje położenie geograficzne przyciąga pierwsze fale i wiele osób przybywających zza granicy polsko-ukraińskiej. Także historycznie Lublin był zawsze miastem, które bardzo prężnie odznaczało się w relacjach międzynarodowych, między granicami: polską a białoruską, polską a ukraińską. Dzięki silnemu przywództwu i poświęceniu ze strony Lublina możliwe jest to partnerstwo, które odnosi tak wielki sukces. To drugi hub, który otwieramy w Polsce, zaraz po hubie w Łodzi. Planujemy ich więcej. Lublin nie był pierwszy, ale bardzo szybko nadgania i dogania swojego poprzednika, za co bardzo dziękujemy.

– Rodzina, którą się też prywatnie opiekujemy, spróbowała wrócić, wysyłając starsze osoby, bo dzieci tu są w przedszkolu i szkole – mówi prezydent Lublina Krzysztof Żuk. – Dziadkowie wrócili tam, skąd wygoniła ich wojna i stwierdzili, że trudności życia w całkowicie zniszczonym mieście oznaczają, że trzeba ułożyć sobie życie tu, w Lublinie. Takich decyzji będzie coraz więcej i musimy mieć świadomość, że potrzebujących od nas pomocy w wymiarze integracji z naszą społecznością będzie coraz więcej. Jestem dumny z tego, że w Lublinie udało nam się doprowadzić do przekonania, że tak, to jest dobre miejsce do życia dla uchodźców, to jest dobre miejsce do życia dla rodzin, które u siebie nie znajdą dzisiaj dobrych warunków do funkcjonowania ze względu na zniszczenie miast, a tu w Lublinie odnaleźli swój drugi dom.

– Jestem przekonany, że to będzie trwało długo. Będziemy razem w przyszłości wspierać to miejsce tak długo, jak będzie trzeba. Bardzo się cieszę, że dzięki temu będziemy w stanie zapewnić realizację wszelkich podstawowych praw każdego dziecka tak, aby wszystkie dzieci dostały wszystko to, na co zasługują – mówi Rashed Mustafa.

– Teraz zbieramy grupy na język angielski, od 3 lat do 18 i też dla dorosłych – mówi Natalia. – Na polski, angielski, ukraiński. Dzieci są bardzo zadowolone. Mój syn też chodzi na angielski i sama też chcę się zapisać, ale nie wiem jeszcze na co.

– Startujemy już dzisiaj w tej przestrzeni, ale część działań pod hasłem „Spilno” realizowaliśmy przez ostatnie tygodnie – mówi Marta Sienkiewicz. – Zanim ruszyliśmy tutaj organizowaliśmy już lekcje języka polskiego i ukraińskiego, zajęcia ruchowe, relaksacyjne dla kobiet. W ciągu ostatniego miesiąca udział w naszych aktywnościach wzięło 300-400 osób, więc zainteresowanie tym, co do tej pory robiliśmy jest dość duże. Zależy nam na tym, aby być przygotowanym dla każdej osoby, która przyjdzie. Zachęcamy do zapisów, do zaglądania na stronę i wybierania sobie tego, co nas interesuje oraz rejestrowania się na zajęcia wcześniej.

Miejsce będzie otwarte codziennie od 9.00 do 20.00, również w weekendy.

RyK/ opr. DySzcz

Fot. Miasto Lublin/ FB

Exit mobile version