W całej Polsce rozpoczynają się Dni Krwi Pępowinowej. Wydarzeniu towarzyszy coroczna akcja społeczna organizowana przez Polski Bank Komorek Macierzystych. Celem projektu jest zwiększenie publicznych zasobów krwi pępowinowej, która może uratować życie wielu pacjentów.
– Komórki macierzyste zawarte w krwi pępowinowej są wykorzystywane do odbudowy lub zastępowania uszkodzonych komórek, a tym samym do leczenia wielu poważnych chorób – mówi wiceprezes zarządu Polskiego Banku Komórek Macierzystych, dr Tomasz Baran. – Dni Krwi Pępowinowej to prowadzona od kilku lat akcja pobrań krwi pępowinowej na cele publiczne. Polega ona na tym, że rodzice, którzy spodziewają się dziecka, podejmują decyzję na piśmie, że zrzekają się praw do tej krwi i wówczas po preparatyce zostanie ona przekazana do banku publicznego i stamtąd może być użyta dla potrzebujących osób na całym świecie. To bardzo szlachetny gest i niejednokrotnie ratujący życie, bo krew pępowinowa, podobnie jak szpik, zawiera komórki macierzyste, które mogą być użyte do leczenia chorób hematologicznych i onkologicznych.
– Te komórki macierzyste mają wskazanie w leczeniu w około osiemdziesięciu chorobach hematologiczno-onkologicznych – wskazuje Dorota Głaz, konsultantka Polskiego Banku Komórek Macierzystych. – Najczęściej mówimy tutaj o leczeniu ostrej białaczki limfoblastycznej czy niedokrwistości aplastycznej. Jest to więc niezwykle istotne, aby znaleźć swojego bliźniaka genetycznego, tak jak w przypadku szpiku kostnego, tak w przypadku krwi pępowinowej. Jeżeli pobieramy taką krew na cele publiczne, to ośrodki, które leczą takich pacjentów, mają możliwość sprawdzenia w rejestrze w Poltransplancie i właśnie znalezienia takiego dawcy.
Jak cenna jest krew pępowinowa i jak to właściwie działa?
– Daje nam to szansę przeżycia. Tak naprawdę nowotwór, białaczka, chłoniaki, ziarnica to są te choroby, które są leczone za pomocą komórek z krwi pępowinowej. To jest choroba, która może spotkać każdego z nas, bo to nie są tylko choroby o podłożu genetycznym, ale także choroby nabyte, tak zwane choroby środowiskowe, więc to może się każdemu z nas przydarzyć i każdy z nas może potrzebować skorzystania właśnie takich komórek, aby przeżyć – zaznacza Dorota Głaz.
– Pozyskiwanie krwi pępowinowej możliwe jest tylko i wyłącznie podczas porodu – zarówno podczas porodu siłami natury, jak i cięcia cesarskiego. Krew pępowinową pobiera odpowiednio przeszkolony personel – tłumaczy Agnieszka Szczepanowska, położna oddziałowa traktu porodowego i izby przyjęć ginekologiczno-położniczej w Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie. – Nie jest to skomplikowana procedura, nieinwazyjna i bezpieczna zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Wygląda to w ten sposób, że podczas porodu, po urodzeniu się dziecka i po urodzeniu się łożyska, dzieciątko jest opępniane i z tego łożyska i z pępowiny, która już zostaje sobie całkiem na boku, nasz wykwalifikowany personel, czyli najczęściej pani położna, pobiera krew, która znajduje się w pępowinie i w łożysku. Dlatego jest to procedura, która kompletnie nie dotyczy już matki i dziecka stricte fizycznie. Następnie materiał zostaje dokładnie opisany i zabezpieczony do transportu do Banku Komórek Macierzystych w specjalnym pudle, w którym zostanie bezpiecznie przekazany do banku.
Co dzieje się z taką krwią po pobraniu: jak długo można ją przechowywać, jak długo jest zdatna do do pomocy innym?
– Na dzień dzisiejszy najstarsza rozmrożona krew miała 24 lata – mówi Dorota Głaz. – Ona po rozmrożeniu miała dokładnie te same właściwości co w momencie zamrożania i zostało wykorzystane całe 100% materiału, więc najprawdopodobniej krew pępowinowa może być przechowywana bezterminowo. Jest ona przechowywana w ciekłym azocie w minus 196 stopniach, więc ma tak jakby zatrzymany czas.
– To ważne, żeby mówić o takiej możliwości, bo poród jest jedynym momentem kiedy taką krew można, jak się to popularnie mówi, zbankować. Prowadzimy tego typu działania od ponad 10 lat i do tej pory zgromadziliśmy ponad 4000 bardzo dobrej jakości jednostek krwi pępowinowej, z których kilka zostało wydanych do leczenia – dodaje dr Tomasz Baran.
Krew pępowinową można pobrać tylko podczas porodu. Zabieg trwa kilka minut i jest całkowicie bezbolesny. W przypadku, gdy kobieta nie zdecyduje się na „zbankowanie” krwi, ta jest utylizowana.
Krew pępowinową rodzące mamy mogą przekazać na cele publiczne w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie tylko dziś oraz jutro (03.11). Informacje na temat akcji można znaleźć na stronie internetowej szpitala oraz Polskiego Banku Komórek Macierzystych.
MaTo / opr. GRa
Fot. pixabay.com