– Wybuch rakiety w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim to doskonała pożywka dla fake newsów i rosyjskiej propagandy – ocenia prof. Paweł Nowak z Katedry Komunikacji Medialnej UMCS w Lublinie.
– To niewątpliwie typowa pożywka dla wojny informacyjnej i dla różnego rodzaju fake newsów. Bardzo „smaczna”, pomimo tego że dotyczy tragedii osób, które zginęły i w ogóle całej sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej. Nie ma zbyt wiele sprawdzonych informacji. Od tego wydarzenia minęło bardzo mało czasu, a jednocześnie jest bardzo wiele koncepcji. I tym żyje fake news. Dotyczą one tego kto wystrzelił pocisk, dlaczego go wystrzelił, czyjej jest produkcji, jak to się stało, że znalazł się na terenie Polski. To niewątpliwie coś, co będzie ten konflikt w wojnie informacyjnej między źródłami rosyjskimi, ukraińskimi, polskimi i innych narodów, eskalowało – mówi prof. Paweł Nowak.
CZYTAJ: „To zostanie z nami na całe pokolenia”. Tragedia, która zmieniła Przewodów
Komu jest to na rękę?
– Rosjanie na tym skorzystali o tyle, że bardzo powszechną i popularną wersją w tej chwili jest informacja o tym, że pocisk był pochodzenia ukraińskiego – uważa prof. Nowak. – Z drugiej strony skorzystają na tym także ci, którzy są przeciwnikami pomocy Polaków dla Ukraińców, jeżeli ta wersja się potwierdzi.
CZYTAJ: Ekspert: Nie dajmy się oszukiwać rosyjskim fake newsom
Dlaczego Rosji zależy na eskalowaniu tego konfliktu?
– Jeśli będzie to emocjonalna ocena sytuacji, a inna być nie może, bo to wielka tragedia, w tym momencie oczywiście przestają działać racjonalne argumenty i zachowania. Istnieje szansa, z perspektywy rosyjskiej na to, że zapanuje chaos i będą podejmowane z różnych stron nieskoordynowane działania. To doprowadzi do tego, że w tej historii może zatracić się sens postrzegania całej agresji Rosji na Ukrainę. Może być na tym skupiona znacznie mniejsza uwaga, a więcej uwagi pójdzie w kierunku incydentu, do którego doszło. Każdy będzie miał swoją narrację. To spowoduje rozwarstwienie i rozbicie bloku przeciwko Rosji – ocenia Paweł Nowak.
CZYTAJ: Wiele wskazuje na to, że była to rakieta ukraińskiej obrony. Prezydent RP o wybuchu w Przewodowie
– Przerażające jest to, że od tego pocisku zginęli ludzie, a wykorzystuje się to do manipulacji i działań, które mają charakter polityczny, a nie etyczny. Wartości humanistyczne w takiej sytuacji są w praktyce kompletnie nieistotne. Zaczyna się tylko wojna interesów. To jest coś, co się dzieje i niezmiennie budzi we mnie odrazę – stwierdza gość Radia Lublin.
Jakie mechanizmy manipulacji są wykorzystywane w tej wojnie fake newsów?
– Najbardziej istotne jest gromadzenie masy informacji, których nie da się sprawdzić i wpuszczanie ich w przestrzeń publiczną jako sprawdzone, potwierdzone. Tutaj niewątpliwie króluje Twitter. To jest miejsce, gdzie tych elementów jest najwięcej. Używa się też słownictwa i obrazków, które są jednoznaczne z punktu widzenia intencji nadawcy. Na przykład pokazuje się słup ognia, który unosi się nad miejscem, gdzie jest rakieta i to działa emocjonalnie na odbiorcę. Widać, że tam się wydarzyła jakaś wielka tragedia. To oczywiście znowu prowadzi do tego, że odbiór tekstu informacji już nie jest neutralny tylko emocjonalny. Po trzecie bardzo często używanie słownictwa, które jest kompletnie nieadekwatne do tego, co się wydarzyło. Jest jeszcze wiele innych zabiegów, które powodują, że fake newsy odbieramy emocjonalnie, a nie racjonalnie – podkreśla naukowiec.
CZYTAJ: Przewodów. Dzień po tragicznej eksplozji [RELACJE ŚWIADKÓW]
– Szybkość wydarzeń, rzeczywistości powoduje, że nie czekamy na racjonalną informację, potwierdzoną i sprawdzoną – tłumaczy prof. Nowak. – W bardzo wielu wypowiedziach przywódców świata pojawia się dzisiaj, że trzeba to wszystko zbadać, przeanalizować, sprawdzić, ocenić i dopiero ogłosić wniosek i konsekwencje, które z tego płyną. Większość ludzi w tej chwili chce wiedzieć tu, teraz i natychmiast. Z tego korzystają ci, którzy tworzą fake newsy, bo tworzą informacje nieprawdziwe, które wyglądają na prawdziwe, a do tego są oparte na negatywnych emocjach. Na tym polega problem z fake newsami.
Jak możemy się bronić przed tym zjawiskiem?
– Naczelna zasada, która pozwala nam przeczekać fake newsy, to spokój i odczekanie, czy ta informacja, która wygląda na prawdziwą, potwierdzona zostanie przez inne, wiarygodne źródła. Z perspektywy ostatniego roku można powiedzieć, że „dziennikarstwo obywatelskie” to jest miejsce, gdzie pojawiają się fake newsy. Dlatego apeluję o to, żebyśmy czerpali informacje o świecie z wiarygodnych, profesjonalnych źródeł, jakimi są media tradycyjne, ewentualnie Internet, jeżeli jest prowadzony przez agencje informacyjne, zespoły dziennikarskie, a nie przez ludzi, którzy zajmują się tym hobbystycznie – stwierdza nasz gość.
Jakby Pan ocenił dotychczasowe działania wszystkich agend rządowych w tym kontekście?
– Jeżeli chodzi o agendy rządowe to nie mam żadnych wątpliwości, że jest to profesjonalnie robione. Bardzo niepokojące natomiast są informacje, które przeciekają w niektórych portalach informacyjnych, mediach internetowych, że już jest w jakiś sposób wyjaśniane przez dziennikarzy, twórców informacji, co się dokładnie wydarzyło. Po stronie państwowej wydaje mi się, że wszystko jest właściwe, bo też są tam fachowcy. Natomiast po stronie Internetu jest problem, że to jest bardzo potoczny, niewiarygodny sposób prezentowania tych wydarzeń. Prowadzi to do tego, że ludzie jeszcze bardziej emocjonują się tym, co się stało wczoraj na granicy polsko-ukraińskiej – zauważa prof. Nowak.
Karty są na stole, a stawka jest bardzo poważna.
– Tak. Dobrym komunikatem jest zapowiedzenie, że po wyjaśnieniu wszystkich szczegółów podjęte zostaną wszystkie działania ze strony Polski, właściwe, adekwatne, takie jakie powinny być. Stało się coś, co jest wielką tragedią dla osób, które zostały dotknięte przez to wydarzenie. Przede wszystkim dla tych, którzy zginęli i dla ich rodzin. Ważne żebyśmy, szukając wyjaśnień dla tych spraw, pamiętali także o tych ludziach, którzy ponieśli najboleśniejszą z możliwych strat. Chodzi o to, żebyśmy byli ludźmi, kiedy dookoła są wilki – apeluje prof. Paweł Nowak.
CZYTAJ: Premier: uruchomienie artykułu 4. NATO być może nie będzie niezbędne
W wybuchu w Przewodowie zginęło dwóch pracowników suszarni zbóż.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że „wszystkie służby działają w stanie podwyższonej gotowości.”. – Dążymy do tego, aby w pełni wyjaśnić sytuację. – podkreślił wojewoda – Równocześnie apeluję o zachowanie wyjątkowej czujności w kwestii prób dezinformacji. W tej wyjątkowej sytuacji musimy opierać się wyłącznie na faktach i na sprawdzonych źródłach informacji – czytamy w oświadczeniu.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. PAP/Wojtek Jargiło