W okupowanym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy każdego tygodnia umiera ok. 150 osób, czyli cztery, pięć razy więcej niż przed wojną – informują w poniedziałek lojalne wobec Kijowa mariupolskie władze miejskie.
„W Mariupolu każdego tygodnia umiera ok. 150 ludzi. Więc prawie 25 osób dziennie. Dzieci się praktycznie nie rodzą. Pod okupacją miasto umiera” – napisała mariupolska rada miejska w Telegramie.
CZYTAJ: OSW: Wycofanie sił rosyjskich z prawego brzegu Dniepru znacząco utrudni ich działania w przyszłości
Według niej każdego tygodnia w mieście rodzi się 5-6 dzieci. Przed rosyjską napaścią w Mariupolu przez tydzień przychodziło na świat ok. 50 niemowląt.
„Poziom śmiertelności wzrósł cztero- pięciokrotnie w porównaniu z czasem przed wojną” – dodano.
W sobotę (12.11) doradca lojalnego wobec Kijowa mera Mariupola Petro Andriuszczenko alarmował, że wzrost liczby zgonów spowodowany jest tym, że mieszkańcy muszą żyć w nieogrzewanych budynkach, a także paraliżem systemu opieki zdrowotnej. „Leczyć nie ma kim i czym” – podkreślił.
CZYTAJ: Ekspert OSW: Chersoń może podzielić los Mariupola
Przed rosyjską pełnowymiarową napaścią na Ukrainę w Mariupolu żyło ok. 430 tys. ludzi. Według ONZ miasto opuściło ok. 350 tys. mieszkańców. Nie jest możliwe dokładne oszacowanie liczby ofiar agresji w mieście. Ukraińskie władze twierdzą, że w Mariupolu mogły zginąć dziesiątki tysięcy cywilów.
RL / PAP / opr. WM
Fot. Telegram