Wycofanie wojsk rosyjskich z okupowanego Chersonia jest oczekiwaną porażką, która poważnie zmieni układ sił na froncie wojennym na korzyść Ukrainy – ocenił w rozmowie Wołodymyr Horbacz, analityk kijowskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej.
– Jest to strategiczna porażka Rosjan, ale ta decyzja była oczekiwana. Było to absolutnie logiczne z wojskowego punktu widzenia – powiedział Horbacz.
Wyjaśnił, że zgrupowanie rosyjskie na zachodnim brzegu Dniepru w Chersoniu od wielu miesięcy odczuwało ogromne problemy z dostawami amunicji, paliwa i żywności dla żołnierzy. Przyczyną było zniszczenie przez ukraińską armię mostów przez Dniepr oraz atakowanie przepraw pontonowych i promowych przez tę rzekę.
CZYTAJ: Doradca prezydenta Ukrainy: zbyt wcześnie, by mówić o rosyjskim wycofaniu się z Chersonia
– Te problemy by się nawarstwiły wraz z nadejściem zimy. Rosyjska armia miałaby jeszcze większe trudności z logistyką – wskazał Horbacz.
Zdaniem analityka odejście Rosjan z prawego brzegu Dniepru w Chersoniu sprawia, że pociski sił ukraińskich będą w stanie dosięgać celów na granicy z Krymem.
– Z wysokiego, prawego brzegu Dniepru ukraińskie Himarsy będą mogły uderzać w cele prawie do Przesmyku Perekopskiego (który łączy Półwysep Krymski z lądem), czyli sięgać do tras kolejowych i szosy, która prowadzi z Krymu na część kontynentalną – podkreślił.
Przypomniał, że ukraińska armia intensywnie ostrzeliwuje inną, ważną dla Rosjan linię kolejową. Prowadzi ona przez okupowany Donieck i Wołnowachę.
CZYTAJ: Pentagon: Rosja straciła w Ukrainie około połowy wszystkich swoich czołgów
– Ukraińskie wojska utrzymują kontrolę ogniową nad tą trasą. Od kilku tygodni trwają tam ciężkie walki i próby odparcia naszych wojsk. Oznacza to, że Rosjanie wycofują się z Chersonia, bo muszą przesunąć się do przodu właśnie tam, na wschodzie – zaznaczył.
Kontrola nad Chersoniem oznacza także zmniejszenie ostrzałów położonego ok. 90 km na zachód Mikołajowa – dodał Horbacz. – Jeśli będziemy kontrolowali Chersoń i prawy brzeg Dniepru to będzie mniej ostrzałów Mikołajowa – powiedział.
Ekspert uważa, że po wycofaniu się Rosjan ukraińska armia powinna wkraczać do Chersonia z dużą ostrożnością. – Tutaj nieważna jest szybkość. Tutaj należy działać ostrożnie, bo choć jest tam ludność cywilna, która potrzebuje pomocy, Rosjanie pozostawili zaminowane budynki i inne pułapki – ostrzegł Horbacz.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE