Z Polski przez Węgry, a następnie do Hiszpanii. Lubelscy naukowcy obserwują żurawie z Poleskiego Parku Narodowego. W ramach projektu „Wędrówki lubelskich żurawi” trzem młodym ptakom założono GPS.
– Jesteśmy dopiero na początku projektu i wyniki badań są wstępne, jednak są bardzo obfite i obiecujące – mówi prof. Marcin Polak z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody UMCS. – Wiemy, że lubelskie żurawie migrują do Niziny Węgierskiej w pierwszym etapie migracji jesiennej. Są w stanie pokonać w ciągu jednego dnia ten dystans. Pierwszym takim ważnym miejscem jest Hortobagy, gdzie wszystkie te trzy ptaki i Polesia powtórzyły ten sam wzorzec. W zeszłym roku Polesia poleciała na zimowisko do Włoch przez Chorwację, przez Góry Dynarskie i powróciła. Natomiast w tym roku byliśmy bardzo zaskoczeni, ponieważ zmieniła trasę wędrówki. Po odlocie z Hortobagy przeleciała przez najwyższe góry w Europie, przez Alpy, docierając aż do Hiszpanii, do doliny rzeki Ebro, do miejscowości Saragossa. Młody ptak, półtoraroczny, w ciągu zaledwie półtora roku był już w ponad 10 krajach. Przeleciał pięciokrotnie przez Karpaty, dwukrotnie przez Góry Dynarskie, raz przez Alpy i Pireneje. Zna właściwie już wszystkie kluczowe miejsca przystankowe, zimowiska, żerowiska dla tego gatunku na olbrzymich obszarach naszego kontynentu.
– Rysuje nam się wędrówka lubelskich żurawi, ale też wiemy jakie są zagrożenia dla tego gatunku – opowiada prezes Fundacji „Dla Przyrody” Kamil Stepuch. – Dlatego chcemy się dzielić tą wiedzą po to, żeby wspólnie się zastanawiać nad tym, co trzeba zrobić, żeby te piękne ptaki mogły podziwiać dzieci za 10 – 20 lat. Dmuchamy na zimne. Mówi się, że populacja jest stabilna, ale już widzimy, że sukces lęgowy jest niezbyt duży. Czyhają zagrożenia, choćby właśnie z wodą, z presją ludzi. Staramy się więcej tych informacji wyciągnąć.
CZYTAJ: Jeszcze słychać tęskny klangor. Poleski Park Narodowy żegna żurawie
– To jest edukacja ekologiczna – podkreśla prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie prof. Grzegorz Grzywaczewski. – Jak dzisiaj możemy kogoś przekonać, że przyroda może być ciekawa, jak my tej przyrody nie pokażemy. Fundacja „Dla Przyrody” łącznie z całą grupą instytucji, osób, interesariuszy inicjatywy „Wędrówki lubelskich żurawi” realizuje projekt. Po pierwsze stawia kamery w takich miejscach, w których nigdy wcześniej nie było, np. na bagnach Poleskiego Parku Narodowego. My możemy zobaczyć jak to torfowisko żyje. To jest właśnie ten nowy sposób pokazywania, odkrywania przyrody, który do tej pory, poza ścieżkami i szlakami turystycznymi, był zamknięty.
– To nie jest taki ostateczny, końcowy raport – zastrzega prof. Marcin Polak. – To jest taki raport okresowy, gdzie na 90 stronach, na 88 rycinach, na pięciu tabelach zawarliśmy 29 rekomendacji, w jaki sposób mamy chronić i zarządzać siedliskami żurawia. To są bardzo szczegółowe kwestie, takie jak np. ograniczenie prędkości na tych newralgicznych odcinkach dróg, gdzie mogą ginąć pisklęta żurawi, po takie rekomendacje, które trudno będzie zmienić nam jako ludzkości. Chociażby związane z ocieplaniem klimatu. To jest bardzo trudne odwrócić ten niekorzystny trend. Chcemy przekazać pewne wytyczne, wskazówki, które miejmy nadzieję pomogą lepiej chronić zarówno populację jak i siedliska, gdzie występuje ten gatunek.
– Województwo lubelskie jest najpiękniejszym regionem w Polsce – uważa wicemarszałek Michał Mulawa. – Naszym największym bogactwem jest przepiękna przyroda. Tym projektem chcemy po pierwsze zwrócić uwagę na te piękne miejsca w regionie lubelskim, jakim jest miedzy innymi Poleski Park Narodowy. Chcemy pokazać zarówno turystom z Polski, jaki i mieszkańcom regionu lubelskiego, że należy dbać o te piękne miejsca tak, aby pozostawić je następnym pokoleniom w stanie nienaruszonym.
– Im bardziej na wschód przesuwamy się w naszym kraju, tym walory przyrodnicze są coraz bardziej ciekawe – mówi prof. Grzywaczewski. – Mierzone są rzadkimi siedliskami, ginącymi roślinami, ginącymi zwierzętami. To szczęście z punktu widzenia przyrodniczego, że tych gatunków mamy sporo. To nie tylko są takie gatunki, które nas otaczają, są znane nam, ale one też mają wymiar globalny. Mamy tutaj chociażby dziewięćsił popłocholistny, który jest endemitem. Nigdzie więcej na świecie poza Polską i Ukrainą nie występuje. Wodniczka, która poza Polesiem, czyli Polska, Białoruś, Ukraina też nigdzie nie występuje. My mamy też takie swoje słonie, żyrafy i zebry, które są charakterystyczne dla tej części świata.
Losy ptaków można obserwować na specjalnie stworzonym fanpage`u „Wędrówki Lubelskich Żurawi” oraz na stronie internetowej lubelskie-zurawie.pl.
InYa / opr. PrzeG
Fot. InYa / archiwum