– Nie mam wątpliwości, że to była nie nasza rakieta – oświadczył w środę (16.11) prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, wypowiadając się na temat wtorkowego wybuchu rakiety w Polsce – podała agencja Interfax-Ukraina. Zełenski dodał, że Ukraina powinna otrzymać dostęp do miejsca wybuchu.
CZYTAJ: „To zostanie z nami na całe pokolenia”. Tragedia, która zmieniła Przewodów
Zełenski powiedział, że otrzymał raporty od dowództwa armii ukraińskiej i „nie może im nie wierzyć”. Ocenił, że Ukraina powinna zostać dopuszczona na miejsce eksplozji.
CZYTAJ: Prezydent Andrzej Duda: Nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla Polski [WIDEO]
Rzecznik sił powietrznych: czekamy na wyniki dochodzenia
– Ukraina czeka na wyniki dochodzenia w sprawie wtorkowego wybuchu pocisku rakietowego na terenie Polski – przekazał w środę rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat, cytowany przez portal ukraińskiej telewizji publicznej Suspilne. – Niech eksperci określą na podstawie tych odłamków, które tam są, czy rzeczywiście była to rakieta rosyjska czy ukraińska, czy były to odłamki obu rakiet, które mogą zostać znalezione na miejscu. Trzeba poczekać, niech zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski – powiedział rzecznik.
– Jest jasne, że trwała poważna walka przeciwlotnicza. Odbijaliśmy rakiety rosyjskie, które leciały na naszych obywateli, naszą infrastrukturę. Robiono wszystko po to, aby ochronić naszych obywateli – dodał przedstawiciel ukraińskich sił powietrznych.
Dopuszczenie kogokolwiek do postępowania ws. uderzenia pocisku w Przewodowie wymaga uzgodnienia
Wcześniej – podczas konferencji po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego – prezydent Andrzej Duda był pytany, jak odnosi się do słów sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksieja Daniłowa, który przekazał, że Ukraina chce wspólnego śledztwa z Polską w tej sprawie, prezydent odparł: – Mogę się do tego na tym etapie odnieść w ten sposób, że wczoraj w nocy uwspólnienie – de facto – tego postępowania, co w naszym rozumieniu również w jakimś sensie oznacza wprowadzenie tego postępowania na ścieżkę sojuszniczą, zaproponował pan prezydent Joe Biden. I jest to w tej chwili – w związku z tym – postępowanie prowadzone przez polskich i amerykańskich ekspertów.
– I, jeżeli ktokolwiek miałby być dopuszczony do tego postępowania, to wymaga to takiego, co najmniej dwustronnego jeszcze uzgodnienia. I tylko w tym trybie możemy na to patrzeć – zaznaczył Andrzej Duda.
Ukraina prosi o dostęp do miejsca wybuchu swoich specjalistów
W środę sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow podkreślił, że Ukraina opowiada się za wspólnym, jak najbardziej szczegółowym zbadaniem tego incydentu. – Jesteśmy gotowi, by przekazać partnerom posiadane przez nas dowody rosyjskiego śladu. Oczekujemy też od partnerów informacji, na podstawie której wyciągnięto ostateczny wniosek na temat tego, że chodzi o rakietę ukraińskiej obrony przeciwlotniczej – dodał.
CZYTAJ: Szef NATO: Ostateczną odpowiedzialność za eksplozję w Przewodowie ponosi Rosja
Oprócz tego Ukraina prosi o „pilne udzielenie dostępu do miejsca wybuchu przedstawicielom ministerstwa obrony Ukrainy i straży granicznej Ukrainy” – mówił sekretarz.
Zapewnił, że Kijów jest w pełni otwarty na wszechstronne zbadanie tej sytuacji i uzgodnienie wniosków na podstawie „całego zestawu posiadanych danych”. – Tylko Rosja i jej rakietowy terror jest winna temu, co się stało. W związku z tym przypominamy, że zabezpieczyć region Europy Środkowej przed rosyjskimi rakietami można tylko poprzez rozbudowę skutecznej tarczy powietrznej nad terytorium Ukrainy – podkreślił Daniłow.
PAP / RL / opr. AKos / ToMa
Fot. www.president.gov.ua