23.12.2023 Halo komiks

xstatix 2023 02 06 165308

W kwestii superbohaterów świeżością za oceanem zaczęło wiać już dość dawno temu, bo na początku 2001 roku. Ponad 20 lat później ta świeżość – nareszcie – dotarła do Polski – świeżość, czyli seria X-Statix (wyd. Mucha Comics) pisana przez Petera Milligana, rysowana przez Mike’a Allreda, a kolorowana przez jego żonę Laurę Allred.

Ten z pozoru standardowy tytuł z rodziny X to tak naprawdę postmodernistyczne spojrzenie na supergrupę herosów w trykotach. W tym jakże nowoczesnym ujęciu X-Force nie jest zbiorem szlachetnych kontynuatorów myśli Profesora Xaviera, lecz bandą wyrostków, nie do końca radzących sobie z funkcją, jaką przyszło im sprawować. Boysbandem. Albo zespołem rockowym, który przede wszystkim stawia na dobrą zabawę i możliwość ustawienia się w życiu. Członkowie zespołu posiadają swoje fankluby, otwierane są nowe filie „X-Force Cafe”, a nastroje wielbicieli podjudzane są podczas konferencji prasowych, regularnie organizowanych przez szefostwo zespołu. Tymczasem oni sami dla siebie bywają anonimowi, zajmują się sprzeczkami o to, kto jest najlepszy w piaskownicy, a poważne zajęcia przerywają nagłą potrzebą udania się do programu Jaya Leno.

Komiks Milligana traktuje bardziej o superbohaterskim marketingu i parciu na szkło, niż o konkretnych bohaterach – choć i oni, jak przystało na produkcję ze stajni Marvela zostają bardzo elegancko wprowadzeni na łamy serii. Bo abstrahując jednak od tych „postmodernistycznych wynurzeń”, X-Statix w ujęciu Milligana i Allreda wciąż jest jednak komiksem, w którym mutanci tłuką się ze złoczyńcami, w którym sensacja goni sensację, akcja kipi z każdej ze stron, pogłębianie osobowości bohaterów odbywa się przy życzliwym współudziale retrospekcji, a na koniec okazuje się, że owszem, Wolverine zawsze pomoże. Jest to więc to, co zwykle dostajemy w superbohaterskich akcyjniakach, ale podane w zupełnie inny sposób – sposób bardzo bezkompromisowy, ponieważ Peter Milligan dość swobodnie na łamach serii poczyna sobie z rzeszami bohaterów, których powymyślał.

To komiks o superbohaterskich celebrytach, znanych z tego, że są sławni. Brytyjski scenarzysta uznał to za znaczącą zmianę kulturową , którą właśnie na łamach tego serialu postanowił zbadać. Tym samym stworzył jedno ze swoich najlepszych dzieł – przepełniony humorem, dystansem i emocjami komiks, który zjednał mu sympatię czytelników i krytyków. X-Statix: Sławni i martwi to dopiero pierwszy tom tej niekonwencjonalnej i wciągającej przygody. Warto podkreślić, że Milligan specjalnie dla polskiej edycji napisał posłowie. Warto też dodać, że państwo Allred to nie jedyni artyści odpowiedzialni za rysunki w albumie. Jest tu jeszcze Darwyn Cooke oraz Duncan Fegredo – ten ostatni to stały współpracownik Milligana i autor rysunków w niezwykłym albumie zatytułowanym Enigma. Allredowie i Cooke w swoich grafikach kłaniają się komiksowi superbohaterskiemu z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych – popowe kolory, oldschoolowe logo, dialogi na okładce – wszystko przygotowane tak, by zgrywało się z owym postmodernizmem serwowanym wewnątrz. Fegredo z kolei pokazuje swojego pazura – co prawda nie rysuje tak ekscentrycznie, jak w produkcjach Vertigo, ale efekty jego pracy można już spokojnie zaliczyć do tej samej kategorii wagowej, jaką zaprezentował w Hellboyu: czyli jest z nawiązaniem do twórców oryginału, ale też z odrobiną własnych przypraw.

X-Statix to znakomita rozrywka zarówno dla fanów superherosów, jak i dla tych, którzy chcą czegoś więcej.

DySzcz

Fot. PrzeG

Exit mobile version