– Rodziny ofiar zabitych w Przewodowie mogą liczyć na pomoc państwa – zapewnił premier Mateusz Morawiecki. – Natomiast uzyskanie zadośćuczynienia od sprawcy dla rodzin ofiar i właścicieli suszarni zbóż jest mało prawdopodobne – mówiła w rozmowie z Filipem Karmanem adwokat dr Anna Adamska-Gallant, była sędzia międzynarodowa, zaangażowana w orzekanie w sprawie zbrodni wojennych na Bałkanach.
CZYTAJ: Rodziny ofiar z Przewodowa otrzymają wsparcie od premiera
– W większości polis ubezpieczeniowych istnieje wyłączenie od szkód wynikających z działań terrorystycznych czy wojennych. Natomiast zasadą prawa cywilnego jest, że ten, kto wyrządził szkodę, powinien zapłacić odszkodowanie. Zupełnie inaczej jest w sytuacjach, z którymi mamy do czynienia tutaj. Pewne zdarzenie zaistniało poza granicami Polski w związku z konfliktem toczącym się pomiędzy Ukrainą a Rosją. Z jednej strony jest kwestia ustalenia, kto wystrzelił tę rakietę. Ale z drugiej wchodzimy w sprawy dotyczące jurysdykcji. Polscy poszkodowani nie mają możliwości wystąpienia na drogę sądową przeciwko Rosji i Ukrainie – mówi Anna Adamska-Gallant.
CZYTAJ: „Samorządność to także solidarność”. Sejmik wesprze rodziny ofiar z Przewodowa
– W zasadzie jest to w tym momencie obowiązek państwa polskiego. To ono powinno podjąć działania w sprawie uzyskania ewentualnego odszkodowania ze strony czy to Ukrainy, czy to Rosji. A jednocześnie myślę, że na naszym państwie ciąży pewne zobowiązanie wobec obywateli i przedsiębiorców działających na jego terenie i udzielenie im pomocy – uważa Anna Adamska-Gallant.
POSŁUCHAJ: Dominik Gil „Przewodów – echo wojny”
– Same rodziny poszkodowanych w zasadzie nie mają możliwości dochodzenia odszkodowania na drodze międzynarodowej. Przychodzi mi do głowy sytuacja z lat 80. XX wieku, kiedy nad Zatoką Perską doszło do omyłkowego zestrzelenia irańskiego samolotu cywilnego przez amerykańskie siły zbrojne. Sprawa trafiła do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Ale ostatecznie doszło do zawarcia ugody pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Iranem, na podstawie której USA wypłaciły Iranowi odszkodowanie – mówi Anna Adamska-Gallant. – W sytuacji związanej z Przewodowem można sobie teoretycznie wyobrazić tego rodzaju drogę, czyli albo Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, który jest sądem dla państw, albo uzgodnienia na płaszczyźnie dyplomatycznej pomiędzy Polską a Rosją czy Ukrainą – stwierdza Anna Adamska-Gallant.
CZYTAJ: „Wszystko się trzęsło”. Wspomnienia mieszkańców o eksplozji w Przewodowie [ZDJĘCIA]
– Również poszkodowany przedsiębiorca nie ma możliwości wystąpienia na drogę sądowo przeciwko Rosji czy Ukrainie. Ubezpieczenie zapewne mu tego nie zapłaci. I w moim przekonaniu musi liczyć na pomoc państwa – uważa Anna Adamska-Gallant.
– Jeżeli chodzi o postawienie państwa przed międzynarodowym sądem, możemy ewentualnie rozważać Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, który zajmuje się miedzy innymi sporami cywilnymi pomiędzy państwami. Natomiast wydaje mi się, że jest to mimo wszystko za mała sprawa, żeby z nią iść do tego trybunału. Sądzę, że zadaniem polskiego rządu byłoby podjęcie starań, aby na drodze dyplomatycznej uzyskać odszkodowanie od strony, która te szkody spowodowała – dodała Anna Adamska-Gallant.
Radiu Lublin nie udało się uzyskać w tej sprawie komentarza z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Po tragedii rodzinom ofiar udzielono pomocy psychologicznej i przekazano zasiłki celowe w wysokości po 20 tys. zł. Rząd zapowiedział dalszą pomoc. Wsparcie finansowe przekazali też radni sejmiku województwa.
FiKar / opr. ToMa
Fot. archiwum