Rozpoczęła się sesja Rady Miasta Lublin – głównym punktem obrad jest przyjęcie uchwały budżetowej na przyszły rok.
Już wiadomo, że dzisiejsza sesja będzie wyjątkowo burzliwa. Radni za kilka godzin zagłosują w sprawie wyemitowania 250 mln zł obligacji. Dzięki nim miasto będzie mogło w przyszłym roku pokryć deficyt, który wyniesie 282 mln zł.
– Tak trudnego budżetu w swojej samorządowej karierze nie pamiętam – przyznaje wiceprzewodniczący Rady Miasta z Klubu Radnych Krzysztofa Żuka, Marcin Nowak. – To oczywiście efekt rządowych zmian podatkowych. To oczywiście efekt inflacji. Niestety będziemy musieli poczynić spore oszczędności, zrezygnować z dużej liczby zadań.
CZYTAJ: Krzysztof Żuk: To będzie najtrudniejszy budżet w historii. Znamy jego projekt
– To jest budżet niestabilny – mówi przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości, radny Piotr Breś. – Zadłużenie miasta w przyszłym roku ma sięgnąć ponad 2 mld 120 mln zł. Na sesji głosujemy w sprawie obligacji, które wypuszczamy na kwotę 250 mln po to, żeby spiąć ten budżet.
Podczas sesji radni podejmą decyzję m.in. w sprawie utworzenia miejskiego programu in vitro. Opozycyjni radni z Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwiają się wprowadzeniu tego typu rozwiązania, bo mówią, że to nie miejsce i nie czas. Program ma kosztować 1,5 mln zł i ma być realizowany przez 3 lata. Chodzi w nim o dofinansowanie zabiegów kwotą 5 tys. zł. Jak nieoficjalnie zapewniają radni prezydenta Krzysztofa Żuka, program na 90 procent zostanie przyjęty, mimo tego, że nawet wewnątrz klubu pełnej zgody co do wprowadzenia tego typu rozwiązania nie ma. Nie chodzi o kwestie ideologiczne, a właśnie o kwestie finansowe, bo środki na realizację programu nie będą pochodzić z rezerwy budżetowej, a bezpośrednio z budżetu miasta.
Mimo ograniczeń miejskich wydatków w przyszłym roku utrzymane mają zostać kluczowe inwestycje. Chodzi przed wszystkim o dokończenie budowy Dworca Metropolitalnego.
FiKar / opr. WM
Fot. archiwum