Tradycyjnie po Bożym Narodzeniu rozpoczyna się okres wizyt duszpasterskich, czyli tak zwanej kolędy. W większości parafii będzie się ona odbywała w sposób tradycyjny, czyli w formie odwiedzin w domach.
Biskup pomocniczy lubelski Adam Bab zachęca do otwartości i wspólnego kolędowania, zwłaszcza osoby, które z różnych przyczyn w ostatnich latach nie przyjmowały księdza. – Taka tradycyjna przedpandemiczna kolęda, gdy księża pukali od drzwi do drzwi, ma swoje plusy ewangelizacyjne, bowiem daje szansę na spotkanie osób, których nie można spotkać w kościele. Daje to okazję do przełamania lodów, zdemontowania stereotypów. Wynikają one z tego, że ktoś patrzy na wizytę duszpasterską z uprzedzeniami, a nigdy jej tak naprawdę nie przeżył. Jeśli przyjdzie ksiądz, który nie zmarnuje okazji do dobrej rozmowy, może przynieść dobre owoce. Nie lękałbym się takich spotkań i proponowania takich spotkań – zaznacza biskup Bab.
CZYTAJ: Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Kościół katolicki wspomina pierwszego męczennika
Jak dodaje biskup, istotą kolędy jest wspólna modlitwa i wzajemne poznanie kapłanów z parafianami. Umożliwia ona rozmowę o sytuacji, problemach i troskach rodziny oraz ich podejściu do wiary. O formie i terminie wizyt duszpasterskich decydują proboszczowie. Jedną z „alternatywnych” form kolędowania są wieczorne spotkania w małych grupach w kościele.
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. archiwum