Ciepły azyl dla bezdomnych. Schronisko Brata Alberta w Zamościu domem dla 30 mężczyzn

318372322 869992824444848 1096561532874975302 n 2022 12 07 173439

Coraz więcej osób bezdomnych szuka pomocy przy ulicy Orlicz-Dreszera w Zamościu, gdzie znajduje się schronisko dla bezdomnych mężczyzn im. Brata Alberta. W tej chwili przebywa w nim 30 mieszkańców miasta. W schronisku są tylko trzy wolne miejsca. 

– Szacuje się, że w mieście jest około 40 osób bezdomnych. Ich sytuacja jest bardzo dynamiczna – mówi komendant straży miejskiej w Zamościu Marian Puszka. – Przed nami nieciekawe prognozy pogody, najbliższe dni i tygodnie chyba. My każdego roku świadczymy taką pomoc wobec osób bezdomnych. Ona przede wszystkim polega na patrolowaniu miejsc, w których wiemy, że przebywają, albo też miejsc ich potencjalnego pobytu. Kiedy jesteśmy w mieście i realizujemy inne interwencje, to przy tej okazji również obserwacja, zwracanie szczególnej uwagi na jakieś zakamarki, na miejsca, gdzie mogą przebywać osoby nieporadne życiowo bądź też pod wpływem alkoholu. Bezdomnym proponujemy zamieszkanie w schronisku im. Brata Alberta.

– W tej chwili najwięcej osób w schronisku jest w wieku powyżej 60 lat – opowiada Elżbieta Bochniarz, kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn im. Brata Alberta w Zamościu. – Często pojawiają się też osoby młode. Kiedyś było tak, że w okresie letnim schronisko wyludniało się. Natomiast obecnie zarówno zimą jaki i latem w schronisku jest dużo osób. Zimą oczywiście jest więcej. Są osoby, które mieszkają całorocznie, niektóre po kilka lat.

– Jestem mieszkańcem schroniska. Nazywam się Andrzej Pietrzak. Mieszka się nawet przyzwoicie, jak najbardziej. Obiady dają. Ciepło jest. Mieszkało się w różnych miejscach, na ulicy. Znalazłem się w schronisku i tu odżyłem.

– Za bezdomnego odpowiada ta gmina, gdzie ostatni stały meldunek – tłumaczy Elżbieta Bochniarz. – W związku z tym trudno, żeby ten człowiek mieszkał krótko, bo co z nim zrobić. Usamodzielnienie, szczególnie w wieku 60 plus, jest bardzo trudne. Są to osoby schorowane, ze stopniem niepełnosprawności, więc to nie jest takie proste. Są ludzie, którzy na tę swoją bezdomność pracowali latami, więc trudno wyprowadzić z bezdomności osobę w ciągu miesiąca czy roku. Niemniej są osoby, które się usamodzielniły, które znalazły pracę, odeszły na stancję. Jest to proces bardzo długotrwały, bardzo trudny.

CZYTAJ: Zamość: Schronisko dla Bezdomnych im. Św. Brata Alberta już po remoncie

– Mamy też pomoc doraźną w tym roku. To jest bardzo cenna inicjatywa i dobre rozwiązanie – ocenia Marian Puszka. – W sytuacji, kiedy taka osobę zlokalizujemy, a jest późna godzina, czy nie ma możliwości innej pomocy, to jest przygotowane pomieszczenie u Brata Alberta, gdzie możemy tę osobę dostarczyć i tam znajdzie właściwą opiekę. Później już dalsze postępowanie będzie określone.

– Mieszkańcy Zamościa przekazują dary do schroniska – mówi Sylwia Romanek, pracownik socjalny w schronisku. – Są one dzielone i wydawane naszym podopiecznym. Pomagamy im w wypełnianiu dokumentów, załatwianiu spraw urzędowych. Dobrze, że jest takie miejsce w Zamościu, gdzie mogą odpocząć, ogrzać się, zjeść coś ciepłego i pomyśleć nad swoim życiem.

Straż miejska w Zamościu apeluje o zgłaszanie sytuacji wymagających natychmiastowej interwencji, zarówno w przypadku osób bezdomnych, jak i zwierząt. Całodobowy numer telefonu 986.

AP / opr. PrzeG

Fot. AP

Exit mobile version