Od nowego roku w Lublinie będzie funkcjonował miejski program dofinansowywania zabiegów metodą in vitro. Ratusz już pracuje nad regulaminem konkursu, w ramach którego zostanie wyłoniona klinika, do której będą mogły zgłaszać się mieszkanki miasta.
– Muszą to być kobiety mające maksymalnie 40 lat, mieszkające w Lublinie i tu płacące podatki – podkreśla zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Profilaktyki Urzędu Miasta Lublin, Barbara Danieluk. – Było już bardzo dużo telefonów. Jest bardzo duże zainteresowanie pacjentów. Pytają, jakie są kryteria, gdzie można się zapisywać, od kiedy. Cały czas jest zainteresowanie procedurą i dofinansowaniem do niej.
CZYTAJ: Lubelska radna wnioskuje o dofinansowanie in vitro z budżetu miasta
– Wnioskowałam o pieniądze niezbędne do tego, żeby taki program mógł zaistnieć – mówi Maja Zaborowska, radna Miasta Lublin. – Program rozpocznie się w 2023 roku. W tym budżecie znalazły się na niego środki, to jest 500 tysięcy złotych. To dofinansowanie do maksymalnie 2 procedur implantacji zarodka. Do każdej procedury miasto dopłaca 5 tysięcy złotych. W tym roku przewidujemy, że program może objąć 50 par, zakładając, że będą to te 2 próby. Może być ich mniej, wtedy ewentualnie tych pieniędzy będzie więcej.
– Skuteczność podania jednego zarodka mrożonego wynosi 50 procent, jeżeli kobieta ma do 34-35 lat. Potem ta skuteczność spada – wyjaśnia prof. Artur Wdowiak z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, od 25 lat zajmujący się leczeniem niepłodności. – Jeżeli podajemy zarodki świeże, w tej młodszej grupie wiekowej skuteczność wynosi 40 procent. Para, gdzie partnerka ma do 35 lat, powinna uzyskać ciążę po 2 transferach. Jeśli chodzi o koszt procedury in vitro, w skład której wchodzi pobranie komórek jajowych, zapłodnienie ich – 1 transfer wynosi w granicach 6 tysięcy złotych.
CZYTAJ: Świdnik wprowadzi w życie „Miejski program in vitro”
– Pracujemy nad procedurą konkursową. Z chwilą podpisania umowy pacjenci mogą zgłaszać się do tych podmiotów – mówi Barbara Danieluk. – Myślę, że gdzieś od marca program powinien już realnie ruszyć, czyli pacjentki mogą zgłaszać się do wybranego podmiotu. Przede wszystkim muszą być spełnione kryteria medyczne, chodzi o pary, które po roku diagnostyki w sposób naturalny nie zachodzą w ciążę i mają problemy z uzyskaniem potomstwa.
– Z kilku przyczyn byliśmy przeciwko – tłumaczy radny Rady Miasta Lublin Marcin Jakubczyk z Klubu Prawa i Sprawiedliwości. – W budżecie miasta brakuje pieniędzy. Ktoś powie, że to niewiele w perspektywie 3 lat – pół czy półtora miliona na rok. Niemniej jednak są potrzeby codzienne wszystkich mieszkańców, czyli drobne inwestycje w dzielnicach, które ułatwiłyby funkcjonowanie. Niemniej jednak najistotniejszą przyczyną była przyczyna o charakterze etyczno-moralnym. Nie zgadzamy się co do jednego – nie wolno uprzedmiatawiać człowieka. Jeżeli ktoś mówi, że ma prawo do posiadania dziecka, to bardzo duże nadużycie. Cel nie może w tym przypadku uświęcać środków, zwłaszcza że istnieją duże wątpliwości co do tego, co dzieje się później z zarodkami, które ulegają zamrożeniu.
CZYTAJ: Lublin: dofinansowanie do in vitro z budżetu miasta. Jest decyzja
– Pary mają czas na wykorzystywanie swoich zarodków w ciągu w zasadzie 20 lat od chwili zapłodnienia. Potem tracą prawo do uzyskania tego zarodka i te zarodki są oddawane innym parom. Jest cała lista par, które oczekują właśnie na adopcję zarodka – mówi prof. Artur Wdowiak.
– W sytuacji, kiedy okaże się, że zainteresowanie będzie ogromne, na pewno będę starała się, aby znalazły się dodatkowe środki, aby tę kwotę zwiększyć – zapowiada radna Maja Zaborowska.
Miejski program dofinansowywania zabiegów metodą in vitro lubelscy radni przyjęli podczas ubiegłotygodniowej sesji budżetowej. Podobne programy finansowe z samorządowej kasy funkcjonują już w Warszawie, Krakowie czy Rzeszowie.
FiKar / opr. WM
Fot. pixabay.com