Strażacy z OSP w Majdanie Wielkim uratowali niespełna dwuletniego chłopca, który przestał oddychać. Dziecko ciężko przechodziło infekcję wirusową, w pewnym momencie doszło do zatrzymania oddechu. Rodzice malca zadzwonili na numer alarmowy 112. W tym czasie Zespół Ratownictwa Medycznego nie był dostępny, dlatego dyżurny Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zawiadomił zamojskich strażaków.
– Jako pierwsi do chłopca dotarli strażacy z OSP Majdan Wielki, którzy byli najbliżej – mówi rzecznik prasowy Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu, brygadier Andrzej Szozda. – 21-miesięczny chłopczyk był bez oznak czynności życiowych, po prostu nie oddychał. Z informacji obojga rodziców wynikało, że dziecko było przeziębione i miało wcześniej trudności z oddychaniem. Działania zastępu straży ochotniczej z Majdanu Wielkiego polegały na ocenie drożności dróg oddechowych i ich udrożnieniu. W międzyczasie przygotowano również zestaw R1 oraz automatyczny defibrylator zewnętrzny.
Strażakom udało się przywrócić u chłopca czynności życiowe. W międzyczasie na miejsce dojechał Zespół Ratownictwa Medycznego. Ratownicy medyczni przejęli prowadzenie dalszych czynności, a następnie zabrali chłopca do szpitala.
MaK / opr. WM
Fot. archiwum