Śnieg stopniał, ale na lubelskich drogach zostawił po sobie głębokie koleiny i ubytki w jezdni. Drogowcy sukcesywnie je naprawiają. Więcej pracy mają też warsztaty samochodowe.
– Pokrzywione felgi czy wahacze to w tym okresie norma, a szczególnie w Lublinie sytuacja jest fatalna – mówi jeden z kierowców. – Są takie dziury, że koła się zapadają. Tak jest po każdej zimie. Po prostu się manewruje i tyle. Na ulicy Zorza w Lublinie jest tragedia. Słyszałem, że na Solidarności ostatnio parę aut „pozbyło się” kół i służby drogowe je naprawiały. Jest źle. Po tej niby zimie wynikły niewielkie uszczerbki w jezdniach, które pewnie niedługo zostaną załatane – dodają inni kierowcy.
– Wykonawcy, którzy są odpowiedzialni za utrzymanie dróg w poszczególnych rejonach miasta, systematycznie, w zasadzie cyklicznie, wykonują objazdy i patrolują te rejony – informuje Justyna Góźdź z Urzędu Miasta w Lublinie. – Tego typu prace rozpoczęły się. Ubytki są naprawiane na ulicach: Witosa, al. Tysiąclecia, Kunickiego, Turystycznej, Grafa, ale również na ulicy Zana w rejonie skrzyżowania z ulicą Brzeskiej.
– Uważam, że samo łatanie dziur powinno wyglądać inaczej – mówi jeden z kierowców. – Czekanie na to, aż ten asfalt rozjeździ się przez kolejny sezon to dziwna sytuacja. Naprawy u nas w XXI wieku wyglądają tak, że pracownicy łopatami rzucają kawałek smoły na asfalt. To dziwna rzecz. Nigdzie na świecie tego nie widziałem, tylko u nas.
CZYTAJ: Łatwo o tragedię. Nie wchodźmy na zamarznięte zbiorniki wodne [WIDEO]
– Aktualnie z uwagi na warunki pogodowe te prace są realizowane w ramach zimowego utrzymania miasta technologią asfaltu na zimno – zaznacza Justyna Góźdź. – Natomiast jeśli prognozy pogody się potwierdzą, a w najbliższych dniach ma być nieco cieplej, to przejdziemy do technologii, którą realizujemy w okresie wiosenno-letnim, która jest bardziej trwała.
– Szczególnie niebezpieczna sytuacja występuje, kiedy mamy opady deszczu – podkreśla Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego. – Deszcz dostaje się w różne szczeliny. Następnie, jeżeli jest ujemna temperatura, zamarza, zmienia swoją gęstość, więc są pewnego rodzaju rozprężenia i sprężenia. To wszystko może prowadzić do powstawania tzw. dziur. Ale jeżeli dodamy do tego jeszcze sypaną sól, piasek i inne zanieczyszczenia… Pogoda na pewno ma ogromny wpływ na jakość naszego asfaltu i polskich dróg.
– Przede wszystkim, jeżeli dostrzeżemy dziurę, fajnie byłoby, gdybyśmy troszeczkę zwolnili samochodem – radzi Jakub Jankowski, instruktor techniki jazdy z Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy w Lublinie. – Jeżeli już mamy w nią wpaść, lepiej zrobić to z jak najmniejszym impetem. Co więcej, bardzo często kierowcy popełniają taki błąd, że gdy widzą dziurę, zaczynają bardzo mocno hamować i w nią wpadają. Podczas hamowania przód auta jest dociążony, cały ciężar spoczywa na przednich kołach. Warto pamiętać o tym, że jak już w taką dziurę wpadamy, dobrze odpuścić hamulec tuż przed wjechaniem w nią.
– Jak samochód wjedzie w dziurę, może dojść do uszkodzenia wielu elementów w zawieszeniu – zaznacza Łukasz Drożdż z serwisu samochodowego Lukas King. – Uszkodzeniu mogą ulec sworznie wahaczy, łączniki stabilizatora, sprężyny, amortyzatory. Zdarzały się przypadki, że klienci przyjeżdżali z uszkodzonymi felgami. Dzisiaj mam dwóch takich klientów, wczoraj był jeden. Powoli się zaczyna.
– Warto pamiętać, że zgodnie z zawartymi umowami odpowiedzialność z tytułu szkód spowodowanych ubytkami ponoszą wykonawcy, a więc firmy, które na zlecenie miasta zajmują się bieżącym utrzymaniem dróg. Ze swoich ubezpieczeń płacą te odszkodowania. Zgłoszenia w takim zakresie należy kierować bezpośrednio do Zarządu Dróg i Mostów, najlepiej za pośrednictwem poczty elektronicznej – wskazuje Justyna Góźdź.
– W najbliższym czasie będziemy mieć względny spokój, bo wartości zarówno dzień, jak i w nocy będą dodatnie w województwie lubelskim. Opady deszczu będą występowały, ale nie będą zamarzały. Jeśli dziury gdzieś wyszły, to według niektórych prognoz nawet do 9 stycznia będą dobre warunki do tego, żeby je naprawić – mówi Grzegorz Walijewski.
Osoby, które zamierzają zgłosić szkodę powstałą w wyniku najechania na dziurę w drodze, do wniosku powinny dołączyć dokumentację. Może to być notatka policyjna albo relacja zdjęciowa.
FiKar / opr. WM
Fot. archiwum