Za nami 62 mecze piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Z jednej strony coraz mniej pytań. Z drugiej strony, te które pozostały są najbardziej nurtujące.
Czy Leo Messi zwieńczy fantastyczną karierę podnosząc Puchar Świata? A może Kylian Mbappe w wieku 23 lat będzie mógł wpisać w swoim życiorysie, że jest dwukrotnym mistrzem świata, a argentyński gwiazdor, siedmiokrotny zdobywca Złotej Piłki odejdzie do historii w poczuciu wielkiego niespełnienia. Czy Maroko będzie pierwszą afrykańską drużyną która nie tylko weszła do czołowej czwórki mundialu, ale także sięgnęła po brązowy medal? I wreszcie czy Szymon Marciniak, polski sędzia podoła wielkiemu wyzwaniu, jakim jest prowadzenie najważniejszego meczu piłkarskiego czterolecia na świecie.
Odpowiedzi na te pytania poznamy w ciągu najbliższego weekendu.
W sobotę (17.12) mecz o 3. miejsce Maroko-Chorwacja, a w niedzielę (18.12) wielki finał, w którym Argentyna zagra z Francją.
Drugi trener Motoru Lublin, Mateusz Stolarski przyznaje, że choć mundial w Katarze obfitował w niespodzianki, to jednak skład finału nie jest wielkim zaskoczeniem. Ale stawia raczej na Argentynę:
Odmiennego zdania, jeśli chodzi o końcowe rozstrzygnięcie mundialu jest mieszkający w Polsce od wielu lat Francuz Laurent Muller:
Finał w niedzielę o 16:00.
Ale zanim pojedynek Francji z Argentyną, w sobotę w meczu o 3. miejsce rewelacyjne w przekroju całego turnieju Maroko zmierzy się z ustępującym wicemistrzem świata Chorwacją.
Drugi trener Motoru Mateusz Stolarski przyznaje, że z wielką uwagą i zainteresowaniem od początku mundialu śledził grę Maroka:
Mecz o 3. miejsce w sobotę o 16:00.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/Mohamed Messara / Ali Haider