W województwie lubelskim są problemy z dostępnością leków na grypę. Duża liczba zachorowań, a także okres świąteczny negatywnie wpływają na zaopatrzenia aptek.
– Problem braku leków mocno się rozwinął – przyznaje wiceprezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Lublinie Tomasz Barszcz. – Obserwujemy pewne braki w dostępności części preparatów. Bywają problemy z częścią dawek, z pewnymi substancjami, które są obecnie powszechnie używane i przepisywane przez lekarzy. Łańcuchy dostaw – mimo tego, że może nie są idealne i gdzieniegdzie pojawiają się braki niektórych substancji – są jednak w miarę sprawnie uzupełniane. Chociaż warto podkreślić, że faktycznie w tej chwili problem braku leków w aptekach mocno się rozwinął.
– Ciężko jest z dostępnością leków typowo na grypę – mówi lekarz rodzinny Elżbieta Kotyrba. – Antybiotyków chyba na razie nie brakuje. W niektórych przebiegach grypy są powikłania i musimy dodać antybiotyk. A z dostaniem leków przeciwgrypowych pacjenci mają problemy.
CZYTAJ: Grypa atakuje. Zachorowań będzie coraz więcej
– Jest kilka przyczyn – zaznacza Tomasz Barszcz. – Pierwsza przyczyna braków to bardzo duże zapotrzebowanie ze strony pacjentów. Widzimy falę zachorowań. Wielu pacjentów potrzebuje w trybie pilnym zaopatrzenia w takie produkty, a więc jest zwiększona liczba pacjentów w aptekach. To powoduje, że apteki, odpowiadając na bieżące zapotrzebowanie, starają się zamawiać te produkty. Niemniej jednak ciężko przewidzieć, jak duża grupa pacjentów potrzebująca danego produktu pojawi się w aptece. Poza tym mamy okres świąteczno-noworoczny, gdzie łańcuchy dostaw są troszeczkę dysfunkcyjne. Mogą nie sprostać bieżącym oczekiwaniom aptek. Po trzecie, są problemy produkcyjne, leżące po stronie podmiotów odpowiedzialnych i producentów tych produktów.
– Od początku grudnia zaobserwowałyśmy stopniowe zainteresowanie pacjentów – mówi magister farmacji Dorota Zielińska-Gnieciak z Apteki Gemini. – Najpierw na testy na grypę, które są do wykonania w warunkach domowych. A co za tym idzie, pojawił się także wzrost recept na konkretne leki przeciw grypie.
– Wczoraj przyjęłam 60 osób. U części grypa była potwierdzona przed świętami. Można powiedzieć, że jedna trzecia przyjętych pacjentów miała potwierdzoną grypę. Nie wszyscy pacjenci wykonują testy. Nie jest tak, że każdy pacjent, który przychodzi do przychodni, ma zrobiony jakiś test – mówi Elżbieta Kotyrba.
– Nie miałam grypy potwierdzonej przez lekarza, ale przed samymi świętami trochę mnie rozłożyło. Był to głównie kaszel, ból mięśni, ogólne osłabienie. Zaraz po mnie zachorowała moja mama i mój chłopak – opowiada jedna z mieszkanek Lublina. – Dużo moich znajomych chorowało. Była to ciężka grypa – kaszel i bardzo silna gorączka. Ale nikt nie trafił do szpitala – dodaje kolejna mieszkanka.
CZYTAJ: Dr Barbara Hasiec: to pierwszy sezon o tak ciężkim przebiegu grypy
– Farmaceuci mają pewne możliwości. Jeżeli lekarz nie zastrzegł, że produktu nie można zamieniać, to farmaceuci są w stanie wydać odpowiednik, mogą wydać dawkę równoważną. A więc są sposoby na to, żeby prawidłowo zaopatrzyć pacjenta – wskazuje Tomasz Barszcz.
– Mamy prawo poinformować pacjenta o możliwości wykupienia zamiennika, jeżeli nie ma danego leku przepisanego przez lekarza, ale mamy coś innego producenta – mówi mgr farm. Dorota Zielińska-Gnieciak. – Oczywiście musi być ta sama substancja czynna, ta sama dawka, wtedy oczywiście proponujemy pacjentowi. To już jest jego decyzja, czy zdecyduje się na ten odpowiednik, czy nie.
– Zamienniki są. Możemy im zaufać. Nie jesteśmy w stanie wypisać wszystkich preparatów, wypisujemy jeden. A farmaceuta może go zamienić w obrębie tej recepty – tłumaczy Elżbieta Kotyrba.
– Jeżeli chodzi o substancję aktywną, to jest oseltamiwir. Występuje on w kilku preparatach. To jest lek na receptę skierowany na wirusa grypy – wyjaśnia mgr farm. Dorota Zielińska-Gnieciak. – Jego skuteczność jest największa. Ważne jest podanie go w ciągu pierwszych 2 dni od zauważenia objawów. Zdecydowanie widać, że lekarze przepisują te leki i pacjenci po nie przychodzą.
– W przypadku chorób wirusowych lekarze preferują oseltamiwir. To substancja, która była stosowana przy zachorowaniach na COVID – mówi Tomasz Barszcz. – W tej chwili też wykazuje sporą skuteczność przy leczeniu objawów innych chorób wirusowych. Czasem zachodzi potrzeba stosowania antybiotyku, co nie jest oczywiste w przypadku schorzeń wirusowych. Tutaj lekarze najczęściej stosują przede wszystkim leki przeciwwirusowe, a dopiero później, kiedy doszłoby do jakichś powikłań czy rozwinięcia się infekcji, wtedy są również stosowane antybiotyki.
– Nie chorowałem w tym roku na grypę, bo teraz cały czas się szczepię. Stwierdziłem, że mi to pomaga. Raz się nie zaszczepiłem i bardzo ciężko przechorowałem – opowiada jeden z mieszkańców.
CZYTAJ: Warto się zaszczepić. Coraz więcej zachorowań na grypę w regionie
– Nie obserwujemy żadnych braków w dostępności szczepionek – mówi Tomasz Barszcz. – Są ulokowane na rynku już od pewnego czasu. To jeden z najlepszych sposobów na zapobieganie zachorowaniu, a więc gorąco polecam szczepienie się. Do zakończenia okresu grypowego mamy jeszcze bardzo dużo czasu, więc myślę, że warto, żeby każdy, kto jeszcze może zastosować taki sposób profilaktyki, z tego skorzystał. Szczepienia zarówno przeciw grypie, jak i innym chorobom wirusowym, które są w tej chwili dostępne w aptekach, jak najbardziej są wskazane. Polecam, aby zastanowić się nad tym. Jeżeli tylko nie ma jakichś szczególnych przeciwwskazań, to warto te szczepienia zastosować.
Od 16 do 22 grudnia odnotowano ponad 9 tysięcy zakażeń wirusem grypy w województwie lubelskim. Od początku grudnia zarejestrowano ponad 25 tysięcy takich przypadków.
InYa / opr. WM
Fot. pixabay.com