Członkowie kół łowieckich rozpoczęli dokarmianie leśnej zwierzyny. Chodzi przede wszystkim o sarny i jelenie, które mają problem ze znalezieniem pokarmu przy tak dużej ilości śniegu.
– W ostatnich kilku latach takiego problemu nie było – teraz jednak trzeba pomóc zwierzynie – mówi wiceprezes koła łowieckiego nr 91 „Azotrop” w Puławach, Zbigniew Szymański. – Powystawiana jest sól do lizania. Dodatkowo wozimy buraki i drobne ziemniaki, które teraz zwierzęta jedzą ze smakiem. Kupiliśmy 50 kostek siana, będziemy je rozwozić po paśnikach, bo ktoś nam spalił bróg, w którym mieliśmy zgromadzone siano przy stanicy. Bróg to mały drewniany budynek do przechowywania siana.
– Mamy 5 lizawek. Mikroelementy są bardzo potrzebne. Można to zauważyć, bo teraz zwierzęta, jeśli stoją przy drodze, to wylizują wysypaną tam sól. Lizawka to kostka soli osadzona na wkopanym pniu lub uciętym drzewie. Gdy pada deszcz, sól ścieka po pniu, a zwierzęta liżą z pnia, dziki z ziemi. Na tej kostce pojawiają się wylizane dołki – opowiada Zbigniew Szymański.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Gdzie kupić żywą choinkę [ADRESY]
– Sól to dodatkowy element, który kusi zwierzynę do bytowania przy drodze – mówi Leopold Leśko, specjalista Służby Leśnej w Nadleśnictwie Puławy. – Podczas poruszania się samochodem należy zwrócić szczególną uwagę na zwiększone prawdopodobieństwo pojawiania się takiej zwierzyny przy drogach. Generalnie zwierzęta w zimowych warunkach powinny sobie poradzić. Ale dzierżawcy obwodów łowieckich, czyli koła łowieckie, starają się, by przy tak niekorzystnych warunkach atmosferycznych, wspomagać tę zwierzynę np. wykładanymi lizawkami.
Co z pomocą w miastach?
– Jeśli chodzi o zwierzęta leśne, to trzeba zdać się na leśników i łowczych, bo stworzenie nowego miejsca na dokarmianie powoduje, że zwierzęta zmieniają swoje przyzwyczajenia. A to może być niebezpieczne dla mieszkańców miasta – wyjaśnia Izabela Giedrojć, kierownik Działu Zieleni Zarządu Dróg Miejskich w Puławach. – Zwierzęta mogą wtedy przechodzić przez ulice czy nawiedzać centrum miast. Dzikie zwierzęta leśne zostawiamy leśnikom i łowczym.
Dokarmianie samodzielne?
– Nie należy dokarmiać na własną rękę, ponieważ należy robić to właściwymi rzeczami – dodaje Zbigniew Szymański. – Ludzie robią błąd, bo zbierają w domu odpadki w plastikowym worku, które kwaśnieją i psują się – głodny jeleń to zje, ale mu zaszkodzi. Karma musi być sprawdzona. Nie można dawać zaparzonego żyta, zakwaśniałych ziemniaków, spleśniałego chleba. Można zrobić sobie karmnik i dokarmiać ptaszki.
– Ptaki dokarmiamy zimą, gdy jest mróz, a one tego potrzebują – mówi Izabela Giedrojć. – W tej chwili mamy na to odpowiedni moment, bo jest duża pokrywa śniegowa i nie są w stanie niczego znaleźć. Zasadą jest to, że jeśli zaczynami dokarmiać, należy to robić aż do wiosny. Należy robić to stale, w określonych odstępach czasu. Dokarmiać trzeba produktami naturalnymi. Nie można dawać resztek kuchennych czy suchym chlebem, bo są to produkty, które zawierają dużo soli i są szkodliwe dla zwierząt dzikich. One w naturze tego nie posiadają.
CZYTAJ TAKŻE: Na „biegunie zimna” w Jakucji odnotowano temperaturę minus 60 stopni Celsjusza
Warto też dokarmiać w miejscach niedostępnych dla drapieżników, które mogą być zagrożeniem dla ptaków. Chodzi np. o umieszczanie karmników na pewnej wysokości, aby chociażby koty nie miały tam dostępu.
ŁuG / opr. KS
Fot. Łukasz Grabczak