40 uchodźców z Ukrainy przebywających w Białej Podlaskiej uczestniczyło w spotkaniu wigilijnym zorganizowanym przez Polski Czerwony Krzyż oraz bialskich seniorów.
Nie zabrakło kolęd, wzruszeń i wigilijnych potraw przygotowanych przy pomocy Ukraińców. – mówi organizatorka spotkania Małgorzata Adamczyk z PCK. – Postaramy się stworzyć taką atmosferę, żeby te osoby, które dzisiaj zostały zaproszone do nas, chociaż na chwilę zapomniały o tym, co ich w życiu spotkało, o tęsknocie za krajem, za bliskimi, żeby poczuli się otoczeni miłością, zaufaniem i żeby bardzo dobrze się poczuli.
CZYTAJ: Rawa Ruska: w dawnym klasztorze powstał rodzinny dom dziecka dla uchodźców
– U nas wojna zaczęła się w pierwszych chwilach, gdy tylko wojsko rosyjskie wkroczyło na Ukrainę – mówi Anna. – Nasze miasto było tarczą dla stolicy Ukrainy. Połowy naszego miasta już nie ma. Chcę pokłonić się narodowi polskiemu, że tak nas przyjął, dał nam parasol ochronny. Dzisiejsze spotkanie wigilijne jest przede wszystkim dla naszych dusz. Możemy chociaż na chwilę zapomnieć o okrutnej wojnie, możemy też poznać tutaj nowych przyjaciół. Pracujemy. Ja pracuję w bialskiej Caritas, moje dzieci chodzą do szkoły.
– Również jestem wdzięczna narodowi polskiemu, a w szczególności Stowarzyszeniu Jedno Serce, które nam pomaga – mówi Olga. – Jestem mamą zastępczą. Do Polski przyjechałam z czworgiem dzieci i tutaj przyjęłam też czworo innych ukraińskich dzieci. Jestem wdzięczna, że Polski Czerwony Krzyż zorganizował dla nas takie spotkanie. Myślami cały czas jesteśmy z bliskimi na Ukrainie i bardzo się o nich martwimy. Modlimy się, żeby przeżyli. Pomimo atmosfery świątecznej, wciąż czujemy wielką rozłąkę z naszymi bliskimi. W Ukrainie została moja siostra, za którą bardzo tęsknię. Chciałbym, aby jak najszybciej wojna się skończyła i żebyśmy mogli wrócić do naszych domów. To nasze jedyne, najważniejsze życzenie. W naszym mieście nadal spadają rakiety, zniszczone zostały wszystkie szkoły.
CZYTAJ: Puławianie pomagają miastu partnerskiemu w Ukrainie. Trwa zbiórka darów
– Bardzo garną się, szczególnie ludzie starsi, którzy są na terenie naszego miasta – mówi Małgorzata Adamczyk. – Zdarza się tez tak, że seniorki z Ukrainy przychodzą na nasze zajęcia do Klubu Seniora. Bardzo chętnie biorą udział w gimnastyce i rękodziele. Pomogły nam też ustroić salę na tę okazję, więc to ich wielka zasługa.
– Jestem rodziną zastępczą dla ośmiorga dzieci – mówi Larysa. – W Polsce przyjęłam dwoje kolejnych ukraińskich dzieci. Bardzo tęsknię za Ukrainą. Tam został mój syn, moi rodzice i wnuk. Mam nadzieję, że szybko ta okropna wojna się skończy.
– Polski Czerwony Krzyż jest organizacją humanitarną. Od 100 lat pomaga wszystkim – mówi Małgorzata Adamczyk. – Teraz stanął przed największym wyzwaniem humanitarnym, jakim jest wojna. Robimy wszystko, co możemy, żeby temu zapobiec, żeby pomóc wam, potrzebującym. Może te działania nie są tak widoczne w rejonach. Główne działania idą od góry, z Lublina. Do tej pory wyjeżdżają tiry, które wiozą środki czystości, środki opatrunkowe, leki, różne sprzęty niezbędne dla ludności cywilnej, jak dmuchawy, które mogą tam pomóc funkcjonować. Tutaj też staramy się. Dostają państwo różne bony, paczki, które też sponsoruje Czerwony Krzyż. Będą różnego rodzaju spotkania dla was, kursy języka polskiego, żebyście mogli jak najbardziej się tutaj zadomowić i przeżyć ten czas w jak największym spokoju i żeby trochę radości i uśmiechu było na waszych twarzach.
– Jest zapotrzebowanie na takie spotkanie, uważam, że powinno ich być jak najwięcej – mówi Danuta Zając z Klubu Seniora Czas. – Trzeba pomóc ludziom, żeby odzyskali wiarę i stabilność tutaj u nas. Jest pięknie, cudnie. Na takiej Wigilii jeszcze nie byłam. Bardzo jestem zadowolona i cieszę się z tego, że tak licznie nas zaszczycili Ukraińcy, że przyszły mamy z dziećmi. Teraz, przy tych kolędach, to taki wyjątkowy okres u nas. Rodzinny. Uważamy, że oni są naszą rodziną i powinniśmy dać im jak najwięcej ciepła, żeby odczuli, że my naprawdę jesteśmy blisko ich i chcemy, żeby to się jak najszybciej skończyło, żeby mogli wrócić do własnych domów i to wszystko odbudować i żeby normalnie żyć.
Podczas wigilijnego spotkania nie zabrakło też świętego Mikołaja, który uczestnikom Wigilii wręczył paczki ze słodyczami.
MaT/ opr. DySzcz
Fot. archiwum / Małgorzata Tymicka