Do czego służy suchy lód i dlaczego nie można go jeść – między innymi taką wiedzę poznawały dziś dzieci poprzez zabawę i eksperymenty w Puławskim Parku Naukowo-Technologicznym. Zorganizowano tam Mikołajkową Strefę Radości – czyli serię warsztatów chemicznych, fizycznych i zoologicznych mających promować naukę wśród dzieci. Dużą popularnością cieszyły się przede wszystkim eksperymenty chemiczne.
CZYTAJ: Mikołajkowa Strefa Radości w Puławach. Seria warsztatów edukacyjnych dla dzieci
– Chcemy pokazać, że zdobywanie wiedzy może być fascynujące, ciekawe i że może w przyszłości ta wiedza się przydać do życia codziennego albo zawodowego – mówi Anna Bukowska, kierownik Uniwersytetu Dziecięcego UMCS w Lublinie. – Naszą ideą jest, żeby uczyć w sposób taki, żeby młodzież nie zauważyła, że się uczy. Myślą, że się świetnie bawią, a okazuje się, że w głowie zostaje bardzo dużo wiedzy, i to takiej pożytecznej i potrzebnej. Pokazy chemiczne, wszystkie zajęcia związane z chemią w Puławach cieszą się szczególnym zainteresowaniem. Chcielibyśmy pokazać dzieciom, co robią ich rodzice w Puławach, bo wielu z nich pracuje w Azotach, że jest to praca, która przynosi zyski finansowe, ale również dająca satysfakcję, pożyteczna. Bo w końcu żeby nie Azoty, to 3/4 Polski zapewne nie miałoby nawozów do produkcji rolnej. Myślę, że przy okazji uda nam się przekazać dzieciom wiadomość, że to, co robią ich rodzice to niezmiernie ważna praca. Idźcie w ich ślady, bo jest też bardzo ciekawa.
– Wszyscy wiemy, że chemia jest tą dziedziną nauki, z którą stykamy się tak naprawdę każdego dnia – mówi Paweł Wójcik, rzecznik Grupy Azoty Puławy. – A chyba nie ma lepszego sposobu na zaprzyjaźnienie się z chemią, niż poprzez zabawę, warsztaty, eksperymenty. Dzieci dzięki tej akcji mają możliwość z chemią obcować, i powiem może tak przewrotnie, mamy nadzieję, że dzieciaki dzięki temu, co dzisiaj przeżywają, poczują „chemię” do tej dziedziny nauki i być może w przyszłości zasilą szeregi fachowców Grupy Azoty Puławy.
– Podczas warsztatów kreatywno-chemicznych odkrywamy magię chemii i przygotowujemy świąteczne torby – mówi prowadząca warsztaty. – Najpierw rysujemy magicznym atramentem coś, w zależności od okoliczności, w tym wypadku rysowaliśmy akurat jaskółkę, jako że mamy Azoty, a później inną substancją odkrywaliśmy tę jaskółkę. Torby były puste, nic na nich nie było, a potem dzieci odkrywały, że coś tam jest schowane.
– W tym roku otwieramy się na młodzież, na dzieci – mówi Tomasz Szymajda, prezes Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego. – Chcemy pokazać im, jak wygląda chemia, co z niej można zrobić, jak można ją wykorzystać w życiu codziennym. Wykonywaliśmy już w Parku mydła, pomadki. Dzieci same były w stanie zrobić piłeczki kauczukowe. Myślę, że taka forma to najlepsze rozwiązanie, którym możemy dotrzeć do najmłodszych.
– Robimy na przykład most z listewek – mówi Grzegorz Bukowski. – Most, który został opracowany przez Leonardo da Vinci ponad 500 lat temu. To most zbudowany bez użycia żadnych elementów łączących typu śruby, gwoździe, tylko wykorzystana jest tutaj konstrukcja z desek plus grawitacja. Nie zawali się. My na działce kiedyś zrobiliśmy most z takich krawędziaków 5/5 cm przez rzekę, bo mieszkam nad rzeką, i udało się po tym moście przejść.
Chemia polimerów – jak przekazać to dzieciakom, żeby nie odstraszyć? – To nie jest takie niemożliwe i dzieci bardzo chętnie o chemii polimerów słuchają, szczególnie, że kończymy te zajęcia wyprodukowaniem bardzo popularnego wśród dzieci polimeru, czyli tzw. slime’a. Uniwersytet Dziecięcy jest dumnym posiadaczem trzech rekordów Polski w slime’ie. W tłumaczeniu na polski slime oznacza „glut”, „śluz” i to bardzo dzieci bawi, natomiast dla osób w „ustabilizowanej młodości” ma to na przykład takie zastosowanie, że ostatnio wielką sławą się cieszą czyściki do samochodów, gdzie wszystkie zakamarki można takim slime’em wyczyścić. Także to nie jest tylko zabawa, ale taki początek do tego, by chcieć poznać, jak działa wszechświat, jak jesteśmy w stanie korzystać z wiedzy, którą mamy. Chemia to taka nauka, która bada właściwości różnych substancji, jakie można otrzymywać, ale głównie po to, żeby je później wykorzystywać do naszych celów.
Jak się okazuje ,nawet osoby w „ustabilizowanej młodości” mogą podczas takich warsztatów czegoś się nauczyć co potwierdza nasz puławski korespondent Łukasz Grabczak.
ŁuG/ opr. DySzcz