75 drzew zostało wyciętych w pasie drogi na odcinku Leśna Podlaska – Nosów. Taką decyzję podjął urząd gminy, tłumacząc to budową nowego oświetlenia ulicznego.
– To radykalna i niepotrzebna wycinka drzew, które rosły tam od kilkudziesięciu lat – mówi Marek Łucewicz ze Związku Pszczelarzy ,,Podlasie”, który zainteresował się sprawą. – To się odbyło jakoś dziwnie. W niedzielę po południu przyjechał kolega pszczelarz i powiedział, że będą wycinać drzewa, bo je znaczą. W poniedziałek rano, jadąc do pracy, zauważyłem, że są poznaczone drzewa. Ale się nie zatrzymywałem, bo nie było czasu. Po powrocie, około godziny 13.00 już było ściętych – jak później policzyłem – 43 drzew.
– Zacząłem się tym interesować, dzwonić do urzędu gminy, ale tam usłyszałem, że mają zgodę. Było to dla mnie bardzo bulwersujące, tym bardziej, że – będąc w szkole podstawowej pod koniec lat 70 – osobiście sadziłem te drzewa. To były drzewa naprawdę grube, niektóre mające w pniu ok. 70 cm. Duże drzewa, prawie 40-letnie, głównie akacje, bardzo miododajne i wartościowe dla pszczelarstwa. Oprócz tego zdarzyły się też klony, lipy. To słabo brzmi, jeżeli się buduje ekooświetlenie i wycina prawie 100 drzew – uważa Marek Łucewicz.
CZYTAJ: Akcja „Choinka” w Puławach. Trwają kontrole pochodzenia drzewek choinkowych
– Wycinka części drzew przy drodze powiatowej od miejscowości Leśna Podlaska do Nosowa związana była z budową nowego, wydzielonego ledowego oświetlenia ulicznego na tym odcinku przy drodze powiatowej – tłumaczy wójt gminy Leśna Podlaska, Paweł Kazimierski. – Wycinka dotyczyła 99 drzew. Posiadamy pozwolenia, decyzje środowiskowe, więc w żaden sposób ta wycinka nie była samowolą. Wszystko było zgodne z prawem.
– Obserwujemy coraz więcej i coraz łatwiejsze zgody na wycinkę drzew czy całych szeregów alei przydrożnych – mówi Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Pod pretekstem tego, że te drzewa „zabijają” ludzi, albo że są w złym stanie albo pod pretekstem przebudowy drogi. Bardzo łatwo wtedy rezygnujemy z tych drzew, żeby poszerzyć drogę, zwiększyć przepustowość. Pretekstem do wycinki jest często dobudowanie jakiegoś elementu: nowego oświetlenia, ścieżki rowerowej, chodnika. Przy odrobinę większym wysiłku projektanta czy inwestora dałoby się tych wycinek uniknąć. Drzewa są traktowane jako substrat, z którego łatwo się rezygnuje. A zapomina się o tym, jaką rolę pełnią drzewa w krajobrazie i w stosunku do zmian klimatu i bardzo poważnego kryzysu przyrodniczego, w jaki wchodzimy.
– Z 99 drzew, na które posiadaliśmy zezwolenie, wycięliśmy ok. 75. Zmniejszyliśmy więc tę ilość, racjonalnie podchodząc do rzeczy. W zdecydowanej większości wycinka dotyczyła robinii akacjowej, a więc gatunku inwazyjnego w Polsce, który wypiera nasze rodzime gatunki i nie podlega takiej ochronie, jak one. W tej sprawie mieliśmy tylko jeden sprzeciw mieszkańca, w opozycji do przynajmniej 30 wniosków wszystkich mieszkańców nieruchomości położonych przy tej drodze, wspierających i proszących o kolejną wycinkę – wyjaśnia Paweł Kazimierski. – Wycinka dotyczyła drzew blisko latarni, drzew w pasie drogi powiatowej, i własności gminy Leśna Podlaska; nieruchomości, przez którą jeszcze w latach 70. jeździła kolej wąskotorowa. Wycinka dotyczyła tej nieruchomości, gdzie jeszcze w tym roku i w przyszłym będzie prowadzona inwestycja związana z kanalizacją i ścieżką rowerową.
Dodajmy, że drzewa zostały wycięte na 2-kilometrowym odcinku drogi.
MaT/ opr. DySzcz
Fot. Małgorzata Tymicka