Wyjazdowym zwycięstwem 35:29 nad Pogonią Szczecin zakończyli tegoroczne występy w PGNiG Superlidze piłkarze ręczni Azotów Puławy. Do przerwy podopieczni trenera Roberta Lisa prowadzili 17:11. Aż 12 bramek rzucił Piotr Jarosiewicz.
Zawodnik gospodarzy Wojciech Jedziniak przyznał, że Pogoń bardzo starała się nawiązać walkę z Azotami: – To był mecz walki, niewykorzystanych przez nas w I połowie sytuacji. Ale wiedzieliśmy, jakim przeciwnikiem są Azoty i od początku chcieliśmy postawić im wysoko poprzeczkę. Walczyliśmy przez całe spotkanie. No i cóż – byli lepsi, trochę.
Dla skrzydłowego Azotów Dawida Fedeńczaka był to powrót na stare śmieci, w przeszłości grał bowiem w Pogoni: – Na początku trochę odskoczyliśmy. Mogło to być złudne, bo Pogoń się nie poddawała i doskoczyła do nas w pewnym momencie bodajże na 3 bramki. Potem trochę niepotrzebnie się rozluźniliśmy, bo przestrzegaliśmy przed tym, że Pogoń na pewno będzie walczyć do końca i się tu nie położą. Walczyli, nadrobili trochę straty. Później znowu nasza przewaga i dowieźliśmy to do końca.
Był to ostatni występ puławian w tym roku. W rozgrywkach ligowych nastąpi teraz ponad półtoramiesięczna przerwa związana ze zgrupowaniem reprezentacji, a następnie mistrzostwami świata, których współgospodarzem będzie Polska. Kolejny mecz puławianie rozegrają dopiero w lutym 2023 roku.
Biuro prasowe PGNiG Superligi / AR
Fot. archiwum