Dzień Darczyńcy to najmłodsze święto w państwowej sieci archiwalnej. Zostało ustanowione w 2020 roku przez Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych jako wyraz uznania i sposób uhonorowania wszystkich darczyńców archiwów państwowych. W Archiwum Państwowym w Zamościu obchodzone po raz pierwszy.
– Jest to istota naszej działalności edukacyjnej. Wychodzimy do ludzi, by dziękować, ale i prosić ich o przekazywanie prywatnych zbiorów do nas, gdzie mamy odpowiednie warunki do ich przechowywania – mówi dyrektor Archiwum Państwowego w Zamościu dr Jakub Żygawski. – Dzięki takim ludziom jak nasi darczyńcy ten zasób archiwalny z roku na rok się wzbogaca. To też ważne z punktu widzenia naszej lokalnej historii, gdyż te dokumenty, listy, korespondencje, fotografie są często dowodem różnych wydarzeń z naszej historii z ostatnich kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu lat.
– Znajdujemy się w tej chwili w magazynach archiwum – mówi Ewelina Nawrocka z Archiwum Państwowego w Zamościu. – Na takich półkach znajdują się darowizny darczyńców. To różne kolekcje fotograficzne, pamiątki rodzinne, dokumentacja wytworzona przez wiele pokoleń ludzi.
– Jest przydatna przede wszystkim dla historyków, dla badaczy regionu, osób zajmujących się choćby historią działalności tych osób, których ta dokumentacja dotyczy. To także sumienne prace naszych fotografów, artystów fotografików – mówi dr Jakub Żygawski.
– Przekazałem Archiwum wszystkie negatywy. Córka chce jeszcze przejrzeć zdjęcia rodzinne – opowiada Stanisław Orłowski.
– Żyję dosyć dużo lat na tym świecie i był czas, żeby zebrać – mówi Janina Gąsiorowska. – A ponieważ jestem według chińskiego kalendarza szczurem, więc szczur zbiera. Całe swoje życie zbierałam wszystko, ponieważ miałam kontakty z wieloma zakładami pracy, dlatego też nazbierało się tego dużo: zakłady mięsne, zakład energetyczny, Wojewódzka Rada Związków Zawodowych, Spółdzielnia Mieszkaniowa Łukasińskiego.
– Jako młody chłopiec zacząłem zbierać pocztówki. Wśród tych pocztówek, które się zdobywało, były inne rzeczy, m.in. fotografie oraz święte obrazki – mówi Stanisław Rudy.
– Najważniejsze jest to, że Archiwum może zapewnić dobre warunki, których nie da się tak naprawdę wytworzyć w mieszkaniu czy w domu – zaznacza Ewelina Nawrocka. – Jest tutaj odpowiednia temperatura, wilgotność, pudełka są bezkwasowe, zabezpieczone. Jeśli materiały wymagają jakichś napraw, to mamy też salę konserwacyjną. Jeśli jest możliwość, materiał jest digitalizowany, żeby później pokazać go szerszemu gronu, żeby można było to udostępniać.
– Zbieractwo – po co? Jest to olbrzymia przyjemność, z jednej strony zbierania, a z drugiej otrzymywania, przekazywania. Jeżeli to jeszcze komuś i czemuś może służyć, w tym wypadku dokumentacji naszego życia społecznego, to jest to cała przyjemność. To odpowiedź na podstawowe pytanie – mówi Stanisław Rudy..
– Bardzo bym nie chciała, żeby te wszystkie zbiory, które mamy, zostały wyrzucone albo oddane w nieodpowiednie ręce. Dlatego też zbierałam – dodaje Janina Gąsiorowska.
– Najlepiej się przechowa w archiwum, a w domu, to jak to w domu. Jak człowiek umrze, to rodzina potem powyrzuca, powie, że tata czy dziadek nazbierał różnego szmatałajstwa. A mam jeszcze dużo: odbitki, całą cyfrę. Też muszę przygotować do przekazania – mówi Stanisław Orłowski.
– Bardzo trudno przekazać materiały. Jeśli ktoś przez całe życie trzymał te pamiątki, rozumiemy to i najczęściej robimy kopie dla naszych darczyńców. To jakby zapełnia tę pustkę – dopowiada Ewelina Nawrocka.
Ze zbiorów przekazanych przez Darczyńców można korzystać w Czytelni Archiwum Państwowego w Zamościu w godzinach pracy instytucji.
AP / opr. WM
Fot. AP