W Sieni Wielkiej Pałacu Prezydenckiego stoi choinka ozdobiona przez uczniów Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu. Udekorowała ją wspólnie z uczniami Pierwsza Dama, Agata Kornhauser-Duda.
CZYTAJ: Młodzi artyści z Zamościa ozdobili prezydencką choinkę
– Poczuliśmy, że jest to wyróżnienie i wiedzieliśmy, że trzeba zrobić coś wyjątkowego, coś, co zachwyci. Prawie natychmiast zabraliśmy się do pracy – wspomina dyrektor Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu, Marzena Tadeusz. – Mieliśmy różne pomysły. Pewnego dnia, wychodząc ze swojego gabinetu, zobaczyłam na komodzie w sekretariacie ułożone duże arkusze papieru czerpanego. I nagle olśnienie – a może papier czerpany? Romantyczny – mamy rok romantyzmu polskiego, ponadto bardzo ekologiczny. Powiedziałam do kierownika z sekcji plastycznej, że może to. Wzięliśmy próbki i z tym pomysłem pojechaliśmy na pierwszą rozmowę z dyrektor ds. kultury w Pałacu Prezydenckim.
– Na choince pojawiły się dwa rodzaje ozdób – mówi Tomasz Bełech, kierownik sekcji plastycznej w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu. – Jedne były projektowane przez uczniów i wycinane w papierze. Wykorzystaliśmy tu motywy z kamieniczek, bo jesteśmy z Zamościa, nasza szkoła też się mieści w kamienicach na Starym Mieście, gdzie są piękne ornamenty ormiańskie. Drugim rodzajem ozdób były ozdoby przestrzenne, które zrobiliśmy z papieru czerpanego i tutaj nie było już lekko, dlatego, że zajęło mi trochę czasu opracowanie metody formowania tego papieru, który jest bardzo kruchy i delikatny, ma w sobie różne dodatki roślinne, co sprawia większe trudności z formowaniem tego.
– Może się wydawać, że robienie bombek to bardzo prosta sprawa, ale tak naprawdę wymyślenie całego systemu tworzenia zajęło nam bardzo dużo czasu – mówi Emilia Nieborzewska. – Było to bardzo odpowiedzialne zadanie. Bardzo dużo ludzi włączyło się w tworzenie całego projektu, poszczególnych części, które składały się na proces tworzenia bombek. Nasi nauczyciele przygotowali nawet warsztaty, żebyśmy mogli nabyć umiejętności, które pomogą nam w robieniu bombek.
CZYTAJ: „Myślami cały czas jesteśmy z bliskimi na Ukrainie”. Wigilijne spotkanie dla uchodźców
– Cały proces technologiczny rozpoczął się od produkcji papieru czerpanego, który wykonywaliśmy sami od podstaw, z białych ręczników papierowych – mówi Franciszek Drozdowski. – Materiały do produkcji papieru zbieraliśmy wszędzie dokoła nas, przynosiliśmy zioła, płatki kwiatów, które potem zatapialiśmy w papierze czerpanym. Robiliśmy różne kształty, sople, gwiazdki.
– Przez ten cały czas, kiedy te ozdoby były wykonywane, zaglądałam do pracowni snycerki niedaleko mojego gabinetu i przyglądałam się pracy uczniów i jak zobaczyłam pierwsze ozdoby, byłam pewna, że ta choinka będzie wyglądać pięknie – mówi Marzena Tadeusz.
– To były intensywne dwa miesiące. W pracowni z dnia na dzień przybywało nowych pomysłów – podkreśla Franciszek Drozdowski.
– Zrobiliśmy kule, to może dzwonki. Zrobiliśmy dzwonki, to może jeszcze gwiazdki – dodaje Marzena Tadeusz.
– Kiedy bańki były już gotowe, musieliśmy wymyślić w jaki sposób udoskonalić te projekty. Retuszowaliśmy krawędzie, dodawaliśmy zaczepy, a na stole przybywało coraz więcej gotowych dekoracji – mówi Franciszek Drozdowski.
– Ponad 150, a nawet koło 200 tych ozdób było – mówi Tomasz Bełech. – Z czasem nakręcaliśmy się i gdybyśmy mieli jeszcze miesiąc, to powstałyby cuda. Trzeba też pamiętać, że funkcjonowaliśmy w szkole, nie wyjęliśmy tego czasu z życiorysu, mieliśmy też zajęcia, więc to nie było proste.
– Dzień, kiedy jechaliśmy do Pałacu Prezydenckiego to był ten moment, kiedy musieliśmy spakować wszystkie materiały. To było strasznie chaotycznie, bo było mało czasu, ale szczęśliwie udało nam się dojechać – wspomina Emilia Nieborzewska.
– Zostaliśmy przyjęci bardzo dobrze – mówi Zuzanna Wiatrowska. – Pani Prezydentowa powitała nas bardzo przyjemnie. Czuliśmy się jak w domu. Przywitaliśmy ją śpiewając kolędy. Rzadko kto ma okazję zwiedzić Pałac Prezydencki, a na pewno bardzo mała ilość ma okazję ubierać choinkę z Panią Prezydentową. Było to dla nas ogromne wydarzenie.
CZYTAJ: Rawa Ruska: w dawnym klasztorze powstał rodzinny dom dziecka dla uchodźców
– Zwieńczeniem tej choinki była piękna gwiazda. Była zaprojektowana przez uczniów – mówi Tomasz Bełech. – To była taka pół ażurowa forma, inspirowana ornamentami zamojskich kamieniczek. Był problem z jej założeniem, bo choinka jest 4-merowa i nie jest się łatwo dostać do czubka, ale jakoś się udało. Każda dołożona rzecz na tej choince dawała nam radość. Opłacało się za tą pracę, bo była ona długa, żmudna i ciężka.
– Cały czas się zastanawiałam, jak odbierze to Pani Prezydentowa i inne osoby, z którymi współpracowaliśmy – mówi Marzena Tadeusz. – Jak usłyszeliśmy, ze jest cudowna, mega romantyczna, to Pani Prezydentowa powiedziała, że jest to kolorystyka, jaką uwielbia. Jak wróciliśmy do Zamościa, dzwoniła jeszcze pani Małgosia Gmyz, która była koordynatorką tych prac w Pałacu, by nam pogratulować, bo każdy się zachwyca tą choinką. Wtedy poczuliśmy, że to była dobra robota. Efekt, jaki założyliśmy, był i jest nadal, bo ta choinka wciąż wita tam gości. Ta sień to najważniejsze miejsce w Pałacu, do którego przychodzą najważniejsi goście.
– Mało kto wie, że to jedyna żywa choinka w Pałacu prezydenckim. Jest ich tam sporo, bo w każdym pomieszczeniu – zaznacza Tomasz Bełech.
– Był to ogromny zaszczyt dla naszej szkoły, że spośród tylu liceów plastycznych zostaliśmy wybrani – mówi Zuzanna Wiatrowska.
– Na pewno było nam bardzo ciężko, ale wspomnienia i radość z robienia tych dekoracji razem, a później ubierania choinki, zostanie z nami do końca życia – mówi Franciszek Drozdowski.
CZYTAJ: Puławianie pomagają miastu partnerskiemu w Ukrainie. Trwa zbiórka darów
Ozdoby prezydenckiej choinki wykonywało 13 uczniów. Wśród nich byli m.in. laureaci wielu konkursów w tym międzynarodowych oraz udzielający się w szkolnym klubie wolontariatu.
AP/ opr. DySzcz
Fot. AP/ archiwum