Sejm opowiedział się we wtorkowym (13.12) głosowaniu za odrzuceniem wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Przeciw odwołaniu szefa MS głosował klub PiS; „za” były ugrupowania opozycyjne, a także Kukiz’15.
We wtorek (13.12) za przyjęciem wniosku o odwołanie Ziobry opowiedziało się 226 posłów, przeciw było 228 posłów, a 3 wstrzymało się od głosu. Nie głosowało 3 posłów. Większość ustawowa konieczna do odwołania ministra to 231 głosów.
Przeciwko wotum nieufności dla Ziobry głosowało 226 z liczącego 228 posłów klubu PiS. W głosowaniu nie wzięło udziału dwóch posłów klubu: Witold Czarnecki oraz Tomasz Rzymkowski. Przeciw odwołaniu Ziobry zagłosowali również dwaj posłowie niezależni: Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza.
CZYTAJ: Zbigniew Ziobro dla Radia Lublin: Program pracy więźniów to wielki sukces tego rządu
Od głosu wstrzymała się trójka posłów z koła Polskie Sprawy: Zbigniew Girzyński, Andrzej Sośnierz i Agnieszka Ścigaj.
Za wnioskiem o wotum nieufności zagłosowała niemal cała opozycja: wszyscy posłowie Koalicji Obywatelskiej (126), Lewicy (44), Koalicji Polskiej-PSL (24), Konfederacji (12), Polski 2050 (7), Porozumienia (5), PPS (3). Wniosek poparło też 3 posłów koła Kukiz’15: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk. „Za” byli również dwaj posłowie niezależni: reprezentant mniejszości niemieckiej Ryszard Galla oraz Paweł Szramka.
W głosowaniu nie wziął udziału poseł niezależny Wojciech Maksymowicz.
Wniosek o wotum nieufności dla Ziobry został złożony w połowie listopada przez kluby KO i Lewicy oraz koło Polska 2050. Podczas wtorkowej debaty w Sejmie szef klubu KO Borys Budka ocenił, że Ziobro jest ministrem w rządzie tylko z nazwy, a naprawdę „stał się jednym z największych przeciwników politycznych własnego premiera”. Zaznaczył, że posłowie ugrupowania Ziobry – Solidarnej Polski – głosowali przeciwko ratyfikacji dla unijnego Funduszu Odbudowy, „a potem nazywali premiera własnego rządu zdrajcą”.
Wtórował mu poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. Jak stwierdził, wniosek „dotyczy odwołania człowieka, którego nikt już w tym kraju nie chce”. – Nawet premier nie chce go w swoim rządzie. Nikt w Polsce nie chce Ziobry na stanowisku szefa MS, został pan sam – zwrócił się poseł do Ziobry.
Odpowiedział im z mównicy Ziobro: – Mogę jasno powiedzieć, iż jesteście pionkami w realizowanych cudzych planach pisanych raz cyrylicą, raz umlautami, to, że jeździcie do obcych stolic zabiegać o wsparcie, to wszystko razem wziąwszy nie uzasadnia tego, żeby Zjednoczona Prawica nie działała razem przeciwko wam, raz na rzecz Polski, solidarnej, suwerennej Polski – podkreślał. – Wygrajcie wybory uczciwie, a nie spiskujcie przeciwko własnemu krajowi, własnej ojczyźnie – zwrócił się do opozycji minister sprawiedliwości.
W jego obronie wystąpił także premier Mateusz Morawiecki. Jak zadeklarował, cała koalicja Zjednoczonej Prawicy będzie bronić ministra sprawiedliwości. – Zjednoczona Prawica jest twarda, jak stal. Im bardziej nas bijecie, tym jesteśmy twardsi. Im bardziej chcecie nas zdestabilizować, rozszczepić, tym bardziej Zjednoczona Prawica jest zjednoczona – mówił na zakończenie debaty premier Mateusz Morawiecki. Według niego opozycja zazdrości Zjednoczonej Prawicy, że potrafi się dogadać wbrew różnicom dzielącym koalicjantów. – Was łączy jedna rzecz: nienawiść do PiS, a nas łączy Polska – powiedział szef rządu.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Tomasz Gzell