Rosjanom kończą się już rakiety, którymi dokonują zmasowanych ataków na Ukrainę. Tak twierdzi ukraiński wywiad wojskowy. W poniedziałek rosyjskie bombowce i okręty wystrzeliły na terytorium Ukrainy ponad 70 dalekosiężnych rakiet. Większość udało się zestrzelić.
Według szefa ukraińskiego wywiadu Kiryła Budanowa rosyjskie zasoby rakiet, którymi atakują Ukrainę, są na wyczerpaniu. – Rosjanie wyrabiają nowe egzemplarze, ale jest to niewielka produkcja w porównaniu z ogromną liczbą rakiet, którymi atakują Ukrainę – stwierdził.
CZYTAJ: Ukraińskie Siły Powietrzne: zestrzelono ponad 60 z ponad 70 rosyjskich rakiet [AKTUALIZACJA]
Szef ukraińskiego wywiadu ocenił, że rosyjskie zapasy wystarczą im na jeszcze kilka zmasowanych ataków.
Według danych opublikowanych przez ukraiński resort obrony 22 listopada w rosyjskim arsenale znajdowało się m.in. 150 rakiet Ch-555 i ponad 130 rakiet Ch-101. Od publikacji tych danych Rosjanie dokonali kolejnych dwóch zmasowanych ostrzałów, w których łącznie użyli ponad 160 rakiet – głównie Ch-555 i Ch-101.
W rosyjskich magazynach znajduje się jednak jeszcze sporo innych rakiet m.in. przeciwlotniczych S-300, których Rosjanie używają też do ataków na cele naziemne.
CZYTAJ: Ukraiński sztab: minionej doby rosyjska armia przeprowadziła ok. 80 ataków rakietowych
– Mimo wszystko zagrożenie zmasowanymi atakami wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, dlatego w najbliższych dniach należy spodziewać się kolejnych takich prób podejmowanych przez Kreml – ostrzegł we wtorek rzecznik sił powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat, cytowany przez agencję UNIAN. – Rosjanom potrzeba kilku dni, żeby przygotować taki atak. Trzeba zaprogramować trajektorię lotu i cele pocisków, zebrać różnorodne dane wywiadowcze. Wróg gromadzi również informacje dotyczące rozmieszczenia naszych systemów obrony powietrznej – gdzie się znajdują i jak uderzyć w nasze słabe miejsca. (…) Poniedziałkowy zmasowany atak nie był spontaniczną operacją w odpowiedzi na działania (Ukrainy), lecz został przygotowany z wyprzedzeniem – wyjaśnił Ihnat.
Brytyjska grupa śledcza Conflict Armament Research przeanalizowała odłamki pocisków rakietowych, które 23 listopada uderzyły w obiekty infrastruktury krytycznej w Kijowie. Eksperci doszli do wniosku, że Rosja kontynuuje produkcję zaawansowanych pocisków manewrujących, m.in. Ch-101. – Dowodzi to, że Kreml znalazł sposoby na zdobycie półprzewodników i innych niezbędnych materiałów pomimo sankcji lub zgromadził znaczne zapasy tych komponentów jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę – oznajmił w poniedziałek amerykański dziennik „New York Times”.
Jest jednak oczywiste, że Rosja wystrzeliwuje w kierunku sąsiedniego kraju coraz mniej pocisków dalekiego zasięgu i przeciwko coraz mniejszej liczbie celów – dodał „NYT” za anonimowym analitykiem wywiadu wojskowego USA.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. Avaness / wikipedia.org