W Chersoniu uruchomiono w sobotę korytarz wodny do ewakuacji ludzi, znajdujących się na okupowanym przez Rosję lewym (wschodnim) brzegu rzeki Dniepr. Korytarz, którym można będzie przedostać się na tereny kontrolowane przez Ukrainę, będzie otwarty do poniedziałku.
Kapitan Dmytro Płetenczuk, oficer prasowy dowództwa wojskowego w Chersoniu wyjaśnił PAP, że dotychczas żegluga po Dnieprze była zakazana ze względu na działania wojenne.
– Wcześniej ludzie przepływali przez rzekę własnymi łódkami i motorówkami, lecz potem wprowadzony został zakaz pływania po Dnieprze. Na lewym brzegu pozostało wiele osób, które oczekują na ewakuację – powiedział w rozmowie telefonicznej.
Ci, którzy chcą wydostać się z terenów okupowanych, mieszkają na daczach na lewym brzegu rzeki. Z myślą o nich ukraińskie władze wojskowe wyznaczyły miejsce, do którego będą oni mogli przybić swoimi łodziami przez najbliższe trzy dni. – Wyznaczyliśmy punkt w porcie rzecznym, przez który będą mogli przedostać się na terytoria wyzwolone – wyjaśnił wojskowy.
CZYTAJ: Ukraiński wywiad: Rosja gotowa do kolejnych ataków powietrznych
Władze zaapelowały, by osoby, które ewakuują się z lewego brzegu Dniepru, miały przy sobie dokumenty potwierdzające ukraińskie obywatelstwo. – Podejmujemy środki ostrożności, by z tamtego brzegu nie trafiali do nas dywersanci – podkreślił.
Kapitan przyznał jednocześnie, że nie ma stuprocentowej pewności, że przeprawa nie będzie ostrzeliwana przez Rosjan. – Niestety, nie możemy zagwarantować, że korytarz nie będzie ostrzeliwany przez przeciwną stronę; mamy opracowane pewne działania, by tak się nie stało, tym niemniej nie możemy dać stuprocentowej gwarancji – oświadczył.
Pytany o sytuację w Chersoniu wojskowy poinformował, że w mieście nie ma światła ani bieżącej wody. W mieszkaniach jest jednak gaz. – W godzinach nocnych ani dziś miasto nie było ostrzeliwane. Trwają jednak pojedynki artyleryjskie między naszymi siłami zbrojnymi a okupantami – przekazał.
Przedstawiciel dowództwa wojskowego w Chersoniu poinformował, że w obawie przed zimą wielu ludzi decyduje się na wyjazd z miasta.
– Pozostają ci, którzy nie mają dokąd jechać i na których nikt nie czeka. Są to przeważnie ludzie starsi. To oni najczęściej padają ofiarą ostrzałów ze strony okupantów – powiedział Płetenczuk PAP.
Chersoń, stolica obwodu na południu Ukrainy, został wyzwolony 11 listopada po blisko ośmiu miesiącach okupacji. Po tym, gdy wojska przeciwnika w wyniku ukraińskiej kontrofensywy wycofały się na lewy (wschodni) brzeg Dniepru, rozpoczęły one regularne ostrzały miasta. Rosjanie atakują cele cywilne, w wyniku których giną mieszkańcy Chersonia.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com