Znacząco wzrasta zainteresowanie pomocą psychologiczną i terapeutyczną po okresie pandemii. Placówki i organizacje zajmujące się taką działalnością w powiecie puławskim przyznają, że jest to jeden ze skutków domowej izolacji.
Choć w okresie pandemicznym spadła liczba zakładanych Niebieskich Kart w rodzinach, do których dochodzi do przemocy domowej, to obecnie problem się nasila.
CZYTAJ: Coraz więcej osób ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Warto korzystać z pomocy
– Widzimy też, że średnia wieku osób, które potrzebują wsparcia zdecydowanie się zwiększyła – mówi Paweł Romański ze Spółdzielni Socjalnej „Inicjatywa”. – Do tej pory głównie pracowaliśmy z dziećmi z problemami rozwojowymi, teraz mamy coraz więcej młodzieży, coraz więcej dorosłych też przychodzi na zajęcia zamiast dziecka. Zwiększyliśmy też liczbę etatów psychologów u nas w placówce i są one zajęte w pełni. Jeśli chodzi o przemoc, dużo sytuacji się pojawia. Myślę, że to kwestia czasu, kiedy będziemy się o czymś dowiadywać, ale coraz więcej mamy takich rozmów w zespole czy jest to sytuacja przemocowa. Analizujemy takie sytuacje, bo dziecko coś w międzyczasie na zajęciach zgłasza. Nie jest to tak, że ktoś przychodzi do nas i mówi, że ma problem z przemocą domową. Najczęściej w czasie zabawy czy ćwiczeń u psychologa czy logopedy pojawiają się jakieś zachowania wskazujące na problemy w domu, o których potem rozmawiamy i próbujemy je rozwiązywać.
– W rodzinach dochodzi do różnych kryzysów, konfliktów, które często prowadzą do przemocy – mówi Beata Pykacz, kierownik Poradni Rodzinnej i Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Puławach. – Pandemia była czasem trudnym dla rodzin, dla dzieci. Wiele osób nie miało też bezpośredniego dostępu do specjalistów. Mieliśmy kontakty telefoniczne, pracę zdalną, osoby często nie docierały do instytucji, stąd też w latach pandemicznych widać spadek osób korzystających z pomocy i spadek liczby zakładanych Niebieskich Kart.
CZYTAJ: Rodzina w pandemii. O wsparciu w kryzysie podczas puławskiej konferencji
– Mimo że liczba Niebieskich Kart na przestrzeni ostatnich dwóch lat zmalała, to zauważyliśmy, że wzrosła liczba osób zatrzymywanych przez nas, tych, które podejrzewamy o stosowanie przemocy – mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach. – Jeżeli chodzi o dane liczbowe, to w 2019 roku takich osób było 64, natomiast w 2021 – 84. W tym roku ta liczba jest podobna, tylko w pierwszym półroczu zatrzymaliśmy 43 osoby podejrzane o stosowanie przemocy wobec swoich bliskich.
– Wiele osób doznających przemocy nie zgłaszało takich incydentów do określonych służb, które zajmują się przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie, więc ta przemoc była ukryta – mówi Beata Wagner, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Puławach. – Obserwujemy, że okres pandemii spowodował zwiększone zapotrzebowanie na wsparcie specjalistów, takich jak psycholog, terapeuta, psychoterapeuta. Znacznie zwiększyła nam się liczba dzieci korzystających ze wsparcia specjalistów Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia, zarówno w formie indywidualnej, jak i grupowej, jak również obserwujemy znacznie większą liczbę osób dorosłych też korzystających ze wsparcia psychoterapeuty. Jeśli chodzi o dzieci, problemem, który warto podkreślić, jest kwestia zaburzonych kontaktów z rówieśnikami, lęk przed takimi kontaktami, nieumiejętność ich podtrzymywania, wycofywanie się.
– Prawidłowość jest taka, jak w każdym kryzysie, czy rodzinnym czy społecznym – mówi psycholog Dariusz Perszko. – Zakryzysują te osoby, które wcześniej były podczepione pod inny kryzys. Wojenny kryzys co robi z ludźmi? Są tacy, których zbliża, są tacy, którzy traktują to normalnie, pobieżnie, a są tacy, których to oddala i wprowadza w lęk. Czyli nawet nie „na dwoje babka wróżyła”, tylko na troje. Co najmniej. Dlatego jak wspierać i pomagać w kryzysie w rodzinie – przede wszystkim trzeba popytać, co ci ludzie chcą. Pomoc ma być na miarę potrzeb. Nie wciskać swojej potrzeby, bo „ja chcę ci pomagać”, bo „widzę, że u was jest problem”. Po pierwsze: spytaj, co ci ludzie chcą i czy rzeczywiście chcą pomocy, czy sobie nie radzą. Widzimy część dzieci, którym trudno jest wrócić do szkoły po dłuższym pobycie w domu. Jako rodzice możemy zaprowadzić te dzieci do specjalisty, który będzie mógł ocenić, czy to jest na tyle groźne, że potrzebny jest psychiatra, czy to jest na tyle groźne, że wystarczy psycholog czy terapeuta. To nie jest tak, że jest jedna recepta dla wszystkich. Trzeba stopniować zakres pomocy, głębokość tej pomocy, czy zwykłe zajęcia korekcyjne mogą pomóc, czy że aż trzeba wejść z farmakologią w przypadku psychiatrii. To naprawdę trzeba zobaczyć, spróbować, pójść, nie bać się, popytać.
13 grudnia w puławskim Urzędzie Miasta zaplanowano konferencję poświęconą problemom rodzinnym i szkolnym po okresie izolacji pandemicznej. Do tematu będziemy więc wracać.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com