„Warto pomagać innym”. Zamojskie Centrum Wolontariatu ma już 20 lat

317728110 550604996600369 265332273738788149 n 2022 12 15 203329

20 lat działalności obchodzi Zamojskie Centrum Wolontariatu. Z tej okazji zorganizowano uroczystą galę. Był to czas podsumowań dotychczasowej działalności, w tym pracy wolontariuszy w punkcie recepcyjnym dla uchodźców z Ukrainy.

– Mając za sobą wiele lat aktywności, zajęliśmy się punktem recepcyjnym i podpowiadaliśmy, jak usprawnić działania pomocowe – mówi wiceprezes Zamojskiego Centrum Wolontariatu, Krystyna Rybińska-Smyk. – Nie było to łatwe. Zresztą wszyscy byliśmy zaskoczeni tą sytuacją, w tym władze miasta. Ale myślę, że tutaj zrobiliśmy dużo dobrego. Mieliśmy swoich ludzi w punkcie recepcyjnym, którzy mieli pojęcie, jak zorganizować ten wolontariat. Robili harmonogramy, mieli kontakt do wolontariuszy, którzy byli cały czas do dyspozycji. My natomiast z Ewą Szczepańską byłyśmy cały czas pod telefonami. 

– Zgłosiłem się do punktu w „Elektryku” i tam pomagałem przez 2-3 tygodnie na hali – opowiada Jakub Szumiło z Liceum Ogólnokształcącego Centrum Szkół Mundurowych w Zamościu. – Moja praca polegała na tym, że wydawałem ubrania, jedzenie, pomagałem matkom z dziećmi. Nabrałem dużo nowego doświadczenia. Nie tylko ja mogę mieć problemy, inni ludzie też. Po prostu warto pomagać innym. 

CZYTAJ: „Najbardziej jesteśmy dumni z młodzieży”. Gala Wolontariatu w Zamościu [ZDJĘCIA]

– Dopóki ta pomoc na poziomie instytucjonalnym, państwowym nie nabrała realnych kształtów, to właśnie wolontariusze, ludzie dobrej woli udźwignęli ten ciężar, z którym nasze pokolenie jeszcze nigdy nie miało styczności. Siła ludzkiej pomocy i życzliwości uwidoczniła się w lutym i późniejszych miesiącach tego roku naprawdę jak nigdy wcześniej – mówi Piotr Orzechowski, zastępca prezydenta Zamościa. 

– Najbardziej rozwinięty jest wolontariat akcyjny. Jest to działanie szybkie, bardzo widoczne, można zabłysnąć, można zaistnieć. Natomiast cięższy w wykonywaniu jest wolontariat stały – zaznacza Krystyna Rybińska-Smyk.

– W ciągu 20 lat wolontariusze uwidaczniali się poprzez działalność w zakresie służby zdrowia, w pomocy społecznej, w zakresie współorganizacji różnego rodzaju wydarzeń sportowych, kulturalnych. To jest sól tej działalności, pomocy innym w różnym stopniu: organizacyjnym, finansowym, takim ludzkim, osobowym – dodaje Piotr Orzechowski

– Około 20 lat temu, jak chodziłem do szkoły, do „Ekonomika”, spotkałem na swojej drodze panią Rybińską-Smyk. Ona zaszczepiła w nas ten wolontariat. Razem z kolegą Michałem byliśmy wolontariuszami w ośrodku kuratorskim przy ul. Reymonta w Zamościu. Tam to się zaczęło. Pomagaliśmy w odrabianiu lekcji, rozmawialiśmy z tą o wiele starszą od nas młodzieżą – opowiada Adrian Maziarczuk, wicedyrektor w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 3, prowadzący Stowarzyszenie Sekcja Bokserska. 

– 10 lat temu zaczęło się od akcji Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę. Potem było dużo pracy z seniorami, co bardzo mi odpowiada, bo to są ludzie, od których można się dużo dowiedzieć i nauczyć – mówi Anna Ignaciuk. 

– Myślę, że wolontariat powinien być częścią życia każdego z nas, czymś, co powinniśmy spróbować, bo nigdy nie wiadomo, czy ta niewielka część, kiedy zaczynamy, nie zaważy na naszym przyszłym życiu – dodaje Adrian Maziarczuk.

– Bycie w wolontariacie dało mi doświadczenie na przyszłość. Jeżeli w przyszłości chciałbym być w wolontariacie, to już wiem, co robić, jak robić, wiem, że sobie poradzę – mówi Jakub Szumiło. – Tych chwil było bardzo wiele. Była taka pani, przyjechała z dzieckiem. Dziecko było bardzo chore. Trudno mi o tym mówić, bo jak teraz o tym myślę, chce mi się płakać. Zapadło mi to bardzo w pamięć. Jak to zobaczyłem, to coś we mnie pękło. Czuję się dobrze, kiedy pomagam, bo lubię pomagać. To nadaje mojemu życiu sens. 

– Weszło mi to w krew. Da się pogodzić obowiązki, życie rodzinne i wolontariat – przekonuje Anna Ignaciuk. 

– Każdy rok jest dla wolontariuszy rokiem szczególnym. Jak rozejrzymy się dookoła, to wiele osób potrzebuje wsparcia, pomocy. A w tym roku ten konflikt zbrojny kazał nam się zjednoczyć, pokazał nam, że jesteśmy silni w swoich działaniach i nie zostawimy nikogo bez pomocy – mówi Adrian Maziarczuk.

Sto­wa­rzy­sze­nie Za­moj­skie Cen­trum Wo­lon­ta­ria­tu po­wstało z in­spi­ra­cji Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu. Zostało zarejestrowane 13 grud­nia 2002 roku.

AP / opr. WM

Fot. AP

 

Exit mobile version