Warto się zaszczepić. Coraz więcej zachorowań na grypę w regionie

thermometer g8e7d58333 1920 2022 12 15 172256

Wzrasta zachorowalność na grypę na Lubelszczyźnie. Od początku grudnia odnotowano ponad 5660 takich przypadków. – To najwięcej od początku tego roku – alarmują służby sanitarne. 

W minionym tygodniu z powodu powikłań pogrypowych do szpitali w regionie trafiło 26 osób. Główna przyczyna to objawy ze strony układu oddechowego. Sporo pacjentów zgłasza się też do lekarzy rodzinnych.

CZYTAJ: Minister zdrowia: Głównym problemem epidemicznym w kraju jest grypa

– Faktycznie jest bardzo dużo pacjentów – przyznaje Małgorzata Kwiatkowska z Farmedu w Lublinie, pediatra, pulmonolog i lekarz rodzinny. – To są różne wirusy, o których zapomnieliśmy. Sezon jesienno-zimowy przebiega podobnie jak w każdym roku, tylko wcześniej myśleliśmy tylko o COVIDzie, a teraz zetknęliśmy się ze wszystkim. Najczęściej są to dzieci przedszkolne i szkolne, również te, które chodzą do żłobka. Dzieci zarażają się nawzajem, to transmisja jednego dziecka od drugiego. Potem chorują dorośli, więc mamy już cały komplet. 

Kiedy należy zgłosić się do lekarza, a kiedy można po prostu zostać w domu?

– W momencie, kiedy jest tylko temperatura, trochę kataru, nie ma żadnych innych objawów i dziecko zachowuje się normalnie, nie ma powodu, żeby od razu ciągnąć je do lekarza. Należy podać leki przeciwgorączkowe, dawać dużo picia i obserwować dziecko. W momencie, kiedy wysoka temperatura trwa już powyżej 3 dni, wtedy dziecko powinno być zobaczone przez lekarza – wskazuje Małgorzata Kwiatkowska.

– Każdego roku leczymy przynajmniej kilkanaście osób ze skrajnie ciężkimi postaciami zapalenia płuc wywołanymi przez ten drobnoustrój – mówi prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie. – Już od dłuższego apelujemy o to, żeby zagrożenie związane z grypą traktować poważnie. Nie jest to przeziębienie. Powikłania są groźne nie tylko dla starszych osób, również dla młodych, uprzednio zdrowych. Właściwie można powiedzieć tyle: nie można przewidzieć, kto będzie jak przechodził grypę i czy powikłania będą, czy nie, dlatego wszyscy powinni się chronić.

CZYTAJ: Lekceważony problem. Grypa to nie przeziębienie

Jaki jest sens szczepień przeciw grypie?

– Szczepionki mają przede wszystkim uchronić nas przed powikłaniami, a one mogą być bardzo poważne – zaznacza prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii, zastępca dyrektora Instytutu Nauk Biologicznych UMCS. – Może dojść do wirusowego zapalenia płuc, a także zapalenia ucha środkowego, zapalenia mięśni, w tym zapalenia mięśnia sercowego. Zachęcam do poważnego rozważenia zaszczepienia się przeciw grypie, głównie ze względu na te komplikacje, bo to one są przyczyną zgonów.

– Tutaj dochodzimy do kwestii naszej pacjentki, która w tym roku „otworzyła” nam sezon grypowy. To młoda kobieta, do tej pory właściwie bez żadnych poważnych obciążeń. Dodatkowo jeszcze w ciąży. Miała pecha, że zakaziła się grypą – opowiada prof. Czuczwar. – Doszło u niej do ciężkiego zapalenia płuc z całkowitym zajęciem układu oddechowego. Wymagało to niestety przetransportowania do naszego ośrodka i podłączenia do terapii ECMO, czyli jednej z najbardziej agresywnych, inwazyjnych metod leczenia niewydolności oddechowej. Lepiej  byłoby, gdyby takich przypadków jak ten tragiczny nie było. To wszystko kosztuje mnóstwo pieniędzy, a wystarczyło się po prostu zaszczepić. 

CZYTAJ: Fala zachorowań na grypę. Prof. Joanna Krzowska-Firych: Należałoby powrócić do noszenia maseczek

– Wirus się zmienia i szczepionki dopasowywane są do aktualnie krążących szczepów. Te szczepionki, które są obecnie dostępne, to tzw. szczepionki czterowalentne, które mają nas uchronić przed dwoma szczepami wirusa grypy A i dwoma szczepami wirusa grypy B. One zmieniają się, co roku są aktualizowane, dlatego trzeba zaszczepić się aktualną szczepionką – wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska. 

Jak wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, w Polsce z powodu grypy lub pogrypowych powikłań w minionym tygodniu hospitalizowano prawie 840 osób, o blisko 200 mniej niż pod koniec listopada. Nie odnotowano żadnego zgonu. 

MaTo / opr. WM

Fot. pixabay.com

Exit mobile version