Największe w Polsce i jedno z największych w Europie znalezisk szczątków roślin z okresu wczesnego średniowiecza odkryto w miejscowości Kłodnica w powiecie opolskim. Jest to drugi etap prac, które rozpoczęto na terenie grodziska w ubiegłym roku.
– Jest tutaj bardzo dużo fragmentów potłuczonych naczyń, jak i węgli drzewnych – mówi Anna Kacprzak, która milimetr po milimetrze odkrywa fragmenty grodziska.
– Rok temu przeprowadziliśmy badania geofizyczne – mówi Łukasz Miechowicz z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk. – Wytypowaliśmy jedną anomalię, która ciekawie wyglądała. Założyliśmy tu wykop i rok temu uchwyciliśmy część budynku. Ten sezon miał za zadanie dokopanie reszty budynku. Znaleźliśmy palenisko, które znajduje się w jednym z narożników domu. Okazało się, że cały budynek wypełniony jest ziarnami zbóż.
– Grodzisko w Kłodnicy jest jednym z czterech grodzisk położonych na terenie Powiśla Opolskiego – mówi Władysław Mądzik, członek Regionalnego Towarzystwa Powiślan w Wilkowie nad Wisłą. – Najstarsze grodzisko jest w Chodliku, następne, najbardziej znane grodzisko w Żmijowiskach. Trzecie z kolei to grodzisko w Kłodnicy, a czwarte, prawdopodobnie najmłodsze, w Podgórzu, tuż przy ujściu Chodelki do Wisły. W latach 60. ekipa archeologów z UMCS-u prowadziła badania. Pamiętam, że jako kilkunastoletni chłopak interesowałem się tymi wykopaliskami. Teraz badania zostały wznowione i okazało się, że są jeszcze najnowsze odkrycia.
– Wypełnisko budynku było niezwykle bogate w relikty kultury materialnej – mówi Łukasz Miechowicz. – Ponad 15 zabytków metalowych, głównie groty strzał, szklane paciorki oraz to, co jest prawdziwym skarbem: szczątki roślin z okresu wczesnego średniowiecza, czyli kilogramy bobiku, grochu, soczewicy, pszenicy, owsa i prosa. Możemy śmiało stwierdzić, że jest to największe znalezisko tego typu w Polsce i jedno z największych w Europie. Pozwala to rekonstruować dietę wczesnych Słowian.
– Cały czas poszerza się nasza wiedza o bazie surowcowej, jaką dysponowali nasi słowiańscy przodkowie, a więc jakie rośliny uprawiali, jakie zbierali – mówi Paweł Lis, archeolog, kierownik oddziału Grodziska Żmijowiska Muzeum Nadwiślańskiego. – Pewnie dowiemy się czegoś o zwierzętach hodowlanych, dziczyźnie.
– Dla mnie najdziwniejsza jest duża ilość zabytków metalowych, gotów strzał w niższych, ale i wyższych nawarstwieniach, co może oznaczać, że są to ślady jakiejś potyczki – mówi Jakub Stępnik z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Ten dom spalił się na samym początku XI wieku – dodaje Łukasz Miechowicz. – Znaleźliśmy tu również bardzo ładny zbiór szklanych paciorków. W tej chwili jest ich 9, w tym dwa zdobione złotą folią. Zatem możemy rekonstruować także biżuterię.
Liczne pozostałości szczątków roślin w dużych skupiskach mogą świadczyć o tym, że odkryta chata była rodzajem spichlerza.
Badania na tym terenie potrwają do końca tygodnia.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. Łukasz Grabczak