Od 1 lutego obowiązują nowe stawki za odbiór śmieci od mieszkańców. Podwyżki są znaczne. Mało tego – pracownicy firm odbierających odpady skontrolują, czy mieszkańcy zgodnie z deklaracją segregują swoje śmieci.
CZYTAJ: Od dzisiaj droższe śmieci
Czy czekają nas kary finansowe w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości? – to ustalał Wojciech Brakowiecki w rozmowie z Martą Smal-Chudzik (na zdj.) – dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Lublinie.
– Brałabym poprawkę na to, że nie wszyscy mieszkańcy mieli możliwość oswojenia się z tym systemem i rozpoznania tak naprawdę do jakiej frakcji jakie odpady powinny trafić. Działaniami informacyjnymi i edukacyjnymi będziemy cały czas o tym przypominać, natomiast pewne rzeczy wydają się oczywiste. Jeśli mamy pojemnik na szkło, to wiadomo, że trafią tam butelki szklane i słoiki, a nie inne odpady – mówi Marta Smal-Chudzik: – Niektórzy być może nie mają jeszcze wiedzy i świadomości. Z drugiej strony jest też opór mieszkańców przed segregacją z uwagi na to, że jest to system wielopojemnikowy. Trzeba więc zorganizować to sobie w domu.
Marta Smal-Chudzik zaznacza, że tak czy inaczej system będzie wdrażany i sukcesywnie musi być coraz lepszy: – Staramy się na początek nie straszyć karami, ale te kary w pewnym momencie będą musiały być egzekwowane, nawet z uwagi na to, że część mieszkańców naprawdę się angażuje i dobrze selekcjonuje te odpady. I widząc, że inni tego nie robią, czują się poszkodowani.
– Już za chwilę na wiatach śmietnikowych będziemy udostępniać tabliczki. Mamy również dostępne materiały edukacyjno-informacyjne do wywieszenia na klatkach schodowych. Nie wszędzie się one jeszcze znajdują, ale poprzez zarządców spróbujemy trafić do wszystkich takich miejsc – mówi Marta Smal-Chudzik: – Jeśli chodzi o ulotki przekazywane bezpośrednio do mieszkańców, to nie mamy zbyt dobrych doświadczeń z uwagi na to, że wielu mieszkańców je wyrzuca, nie zwracając uwagi na to, co jest w przesyłce. Postaramy się, żeby to było dystrybuowane za pośrednictwem właścicieli nieruchomości, zarządców. Obserwujemy jeszcze takie sytuacje, gdzie ewidentnie do pojemnika na przykład na tworzywa sztuczne, trafia wszystko, czyli wszelkie odpady łącznie ze zmieszanymi – na przykład tylko dlatego, że ten pojemnik jest najbliżej. Takie sytuacje musimy wyeliminować, natomiast liczymy też na współpracę z zarządcami, bo oni obserwują zachowania mieszkańców na osiedlu.
Jeśli pojemnik wypełniony jest po brzegi, najlepiej jest skontaktować się z administratorem nieruchomości, który jest zobowiązany do tego, aby zgłosić do firmy, że na przykład ilość pojemników jest niewystarczająca: – Czasami są to też kwestie częstotliwości, ale na pewno nie będą one zwiększone dla jednego punktu na osiedlu. Wtedy, najczęściej na zasadzie uzgodnień, również z nami, określamy czy jest to kwestia pojemników, częstotliwości i jak to rozwiązać. Wszystko to są sprawy do rozwiązania, natomiast musimy dostać sygnał. W przypadku zgłoszeń natychmiast reagujemy – zaznacza Marta Smal-Chudzik.
WB (opr. DySzcz)
Fot. archiwum