Od kilku dni w Białej Podlaskiej obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach paliw w godzinach od 22.00 do 6.00. Jak postrzegają to klienci, a także przedsiębiorcy? Sprawdzała to Małgorzata Tymicka.
– Niektórzy zaopatrują się w alkohol w sklepie, który zlokalizowany jest tuż za granicą miasta – mówi Jacek Izdebski, bialski taksówkarz.
Wydłużono tam godziny pracy w piątek oraz w sobotę i w tych dniach lokal czynny jest całodobowo. – To na prośbę klientów – przyznał właściciel.
– Nocny zakaz handlu alkoholem nie obowiązuje we wszystkich gminach. Czas pokaże, kto na tym skorzysta – dodaje Tadeusz Kucharuk, jeden z bialskich przedsiębiorców.
– Wprowadzeniu zakazu przyczyni się do przywrócenia spokoju w mieście i poprawy bezpieczeństwa życia naszych mieszkańców – na to liczy Stanisław Nikołajczyk, radny Białej Podlaskiej.
– Zgłaszane problemy nie dotyczyły punktów sprzedaży alkoholu, ale lokali gastronomicznych. Tu nadal można go kupić. Pomysł z ograniczeniem nocnym nie jest więc trafiony, a wręcz może się przyczynić do rozwoju szarej strefy – odpowiada Wojciech Sosnowski, bialski radny.
Zdania mieszkańców miasta są podzielone. Zastrzeżenia co do wprowadzania zakazu nocnej sprzedaży alkoholu mają natomiast właściciele stacji paliwowych w Białej Podlaskiej.
Dodajmy, że nocną prohibicję wprowadzono też w Puławach. Wkrótce zakaz będzie obowiązywał także w Międzyrzecu Podlaskim.
MaT / opr. MatA
Fot. pixabay.com