W znajdujących się na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego Stawach Echo nadal brakuje wody. Zbiorniki zasilane przez strumień Świerszcz obecnie są niemal całkowicie puste. Eksperci są zgodni: przyczyną tego stanu jest niski poziom opadów.
O Stawy Echo zapytaliśmy uczestników konferencji „Obserwuję, badam, chronię… Roztoczańskie ekoinspiracje” w Zwierzyńcu. Spotkanie organizowane przez Lubelskie Kuratorium Oświaty i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie było okazją do rozmów o działaniach na rzecz lokalnej przyrody.
– Stawy Echo w Roztoczańskim Parku Narodowym, są atrakcją od wielu lat, ale są też kłopotem. Pamiętajmy, że powstały one na skutek działania ludzi i to tez powoduje, że co jakiś czas musimy je konserwować, przywracać do stanu, do jakiego były utworzone. Choć dzisiaj się już tam nie prowadzi gospodarki, ale one ciągle mają istotne znaczenie dla samego parku, bo woda też powoduje różnorodność i tej wody otwartej w parku nie ma zbyt dużo więc to ma wartość przyrodniczą, ale też z powodu wykorzystania tego jako atrakcja dla ludzi, jako miejsce w którym mogą odpoczywać w lecie – mówi wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie, Grzegorz Grzywaczewski.
– Teraz wody w dolnym stawie kąpielowym praktycznie nie ma. Jest jej jeszcze trochę w górnych, także życie biologiczne tam nie zamarło, natomiast bardzo się martwimy, że nie przybędzie jej w okresie roztopów, a więc wczesną wiosną – mówi dyrektor Roztoczańskiego Parku Narodowego, Andrzej Tittenbrun. – Nie da się tego przewidzieć. wszystko zależy od opadów jakie będziemy mieli w sezonie jesienno-zimowym – dodaje.
Pracownicy Roztoczańskiego Parku Narodowego liczą na śnieżną zimę. Jak mówią, tylko wysokie opady śniegu są w stanie zatrzymać proces wysychania Stawów Echo.
AlF / opr. SzyMon
Fot. Aleksandra Flis