Zmiany w segregacji śmieci wprowadziły spore zamieszanie. Z dwóch frakcji zrobiło się sześć i wciąż wiele osób ma problem z poprawnym podziałem odpadów. Jednak w gminie Siedliszcze do tego doszły kłopoty z nowym przedsiębiorstwem, które podpisało umowę na wywóz śmieci.
Firma nie chce odbierać ich sprzed posesji mieszkańców i każe im wynosić odpady do drogi. W wielu przypadkach oznacza to pokonanie z workami nawet 300 metrów.
Problem jest na przykład w Woli Korybutowej Drugiej, gdzie mieszka kilkadziesiąt rodzin, w tym wiele osób starszych.
– Na tydzień przed odbiorem pod kościołem powiesili kartkę, żeby wynosić śmieci do drogi. Ludzie byli zdezorientowani. Wcześniej nie było w ogóle o tym mowy. Z naszego podwórka do drogi jest 250 metrów. A mieszka tu tyle osób, które nie mogą w ogóle chodzić. Poprzednia firma wjeżdżała na podwórko. A teraz zatrzymali się, zatrąbili, zobaczyli, że nikt im tych worków do samochodu nie wyniósł, więc pojechali. A tu mieszkają ludzie w wieku 84 lat – opowiadają starsi mieszkańcy tej wsi.
– Nie powinniśmy wjeżdżać na drogi wewnętrzne, które są własnością prywatną. Trzeba także pamiętać, że pojazdy, które odbierają te odpady, są wielokrotnie większe i masywniejsze od tych, jakimi mieszkańcy do swoich posesji dojeżdżają. Przejazd naszymi samochodami może doprowadzić do zniszczenia tych dróg. Jesteśmy trochę zdziwieni tym reklamacjami. Osoby mieszkające dużo dalej, śmieci po prostu wystawiały, a w przypadku ludzi, których budynki znajdują się 20 metrów do drogi głównej, odpady stały za domem – stwierdza Dariusz Gałan z firmy obecnie wywożącej śmieci na terenie gminy Siedliszcze. – Zbadam tę sprawę, ale nie dostałem sygnałów, że coś, co było wystawione, nie zostało zabrane. Oczywiście będziemy zabierać te śmiecie, ale żeby one stały przed posesją, a w jej głębi, kompletnie niewidoczne z drogi – dodaje.
– Nasza gmina jest specyficzna. Mamy 28 sołectw, 36 miejscowości o rozproszonej zabudowie. Prawie każdy mieszka osobno, ma swoją drogę prywatną. Przedsiębiorca ma nimi jeździć do tej posesji, tak jak poprzedni – informuje Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. – Każdy ma prawo próbować różnych rzeczy, ale tylko w ramach obowiązującego prawa. A ono jest takie, że przedsiębiorca podpisał umowę. Przystąpił do przetargu, więc powinien się podporządkować naszym zasadom. Za niewłaściwe wykonywanie zadania są przewidziane w umowie kary. W najgorszym wypadku możemy ją wypowiedzieć, chociaż to jest ostateczność. Ale musimy bronić swoich mieszkańców i naszego interesu. Taka jest nasza rola.
Burmistrz przygotowuje pismo do przedsiębiorcy i zwołał zebranie sołtysów, na którym chce poinformować mieszkańców o tym, że nie muszą nosić worków do drogi gminnej. Kolejny odbiór śmieci w gminie Siedliszcze rozpocznie się w pierwszą środę marca.
DoG / opr. ToMa
Fot. Dominik Gil