Trwa batalia dotycząca wpisania do rejestru zabytków Puławskiego Ośrodka Kultury „Dom Chemika”. Prezes stowarzyszenia „Puławianie” Szymon Karczewski zapowiedział wniesienie odwołania od decyzji konserwatora, który kilka dni temu odmówił wpisania obiektu do rejestru zabytków.
To znacznie przedłuży okres oczekiwania na wznowienie prac remontowych obiektu. Straty z tego tytułu szacowane są już na ponad 300 tysięcy złotych.
W poniedziałek przez ponad trzy godziny rozmawiano na ten temat podczas jednej z komisji rady miasta. Urzędnicy i pracownicy „Domu Chemika” długo przekonywali prezesa Karczewskiego, że nie warto odwoływać się od decyzji konserwatora. – Jeśli do tego dojdzie, poniesiemy konsekwencje finansowe i społeczne. Pracownicy „Domu Chemika” zapraszali pana Karczewskiego, żeby zobaczył, w jakich warunkach pracują grupy taneczne i teatralne; przekonał się, ilu ludzi oczekuje, żeby móc w normalnych warunkach czerpać kulturę – opowiada Jolanta Wróbel, kierownik Wydziału Kultury i Promocji Urzędu Miasta Puławy.
– Z wieloma elementami uzasadnienia konserwatora się nie zgadzamy – odpowiada Szymon Karczewski. – W decyzji konserwatora znaleźliśmy kilka punktów, które możemy podnieść w ewentualnym odwołaniu do ministra. Naszym zdaniem konserwator na przykład niewłaściwie zanalizował interes społeczny.
Według konserwatora zachowanie „Domu Chemika” w obecnym stanie nie leży w interesie społecznym. To znaczy – mieszkańcy chcą remontu. Potwierdza to Jolanta Wróbel. – Konserwator podkreślił w swojej opinii aspekt społeczny, odnosząc się do tego, że tylu ludzi wystąpiło o to, by ten obiekt modernizować.
Stowarzyszenie „Przeszłość–Przyszłości” zbiera podpisy popierające remont Puławskiego Ośrodka Kultury. Zdaniem prezesa tej organizacji. Artura Kwapińskiego, możliwości działania są jednak ograniczone. – Szukałbym poparcia wśród parlamentarzystów, pisałbym do krajowego konserwatora zabytków. Mamy podpisy, zbieramy je dalej. Innego wyjścia nie ma. Jeżeli przewodniczący Karczewski deklaruje od razu, że się będzie odwoływał, to my, jako miasto, musimy się jakoś bronić.
Zdaniem Szymona Karczewskiego miasto mogło jednak uniknąć strat finansowych. – Wiedząc o prowadzonym postępowaniu administracyjnym, nie powinno się w ogóle zaczynać remontu, a jeśli już, to należało wpisać w umowie z wykonawcą odpowiednie klauzule. Powstaje pytanie do urzędu miasta, dlaczego nie zabezpieczył się klauzulą o sile wyższej? Jest ona powszechnie stosowana.
– Praktyka w tego typu wypadkach jest inna – tłumaczy Kwapiński. – Kiedy moja spółdzielnia remontowała blok starszy od „Domu Chemika” też nie czekała na odwołania. Jestem stroną w różnych postępowaniach administracyjnych przy inwestycjach wartych setki milionów złotych i jeżeliby każdy czekał, aż się wszyscy wypowiedzą, nic byśmy w tym kraju nie wybudowali.
– Trzeba zmienić prawo, bo teraz dochodzi do absurdalnych sytuacji – dodaje radny Paweł Maj. – Każdą modernizację już po uzyskaniu wszelkich pozwoleń można przerwać. Każde stowarzyszenie w Polsce może się zgłosić i uznać jakikolwiek remont za zabytek. I cała inwestycje jest wstrzymywana.
Termin złożenia odwołania od decyzji konserwatora upływa pod koniec przyszłego tygodnia. Minister kultury i dziedzictwa narodowego, który będzie je rozpatrywał, nie ma jednak ustawowo wyznaczonego terminu na wydanie decyzji. A do czasu wydania ostatecznej decyzji remont „Domu Chemika” będzie wstrzymany.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. Łukasz Grabczak
CZYTAJ TAKŻE:
„Dom Chemika” będzie zabytkiem? Modernizacja wstrzymana
Puławy: jest decyzja konserwatora zabytków ws. „Domu Chemika”
Spór o „Dom Chemika”. Będzie odwołanie od decyzji konserwatora