Czeka nas referendum w sprawie zmian konstytucji. Prezydent rozpoczął już w tej sprawie konsultacje społeczne. Czy Polsce potrzebna jest nowa konstytucja? Na ten temat Wojciech Brakowiecki rozmawiał z dr Wojciechem Magusiem (na zdj.), politologiem z Uniwersytetu Marii-Curie Skłodowskiej w Lublinie.
– Ostatnie wydarzenia pokazują, że konstytucja, która obowiązuje od 20 lat, ma pewne słabości, powodujące, że poszczególnego organy starają się poszerzać swoją władzę i często nie potrafią się ze sobą dogadać. Dotyczy to chociażby rządu, Trybunału Konstytucyjnego, Rzecznika Praw Obywatelskich – mówi dr Maguś. – W sytuacji, gdy inny organ konstytucyjnych stara się wykonywać swoją misję, a następuje kolizja prawna, pojawiają się bolączki konstytucyjne. Projekt nowej ustawy zasadniczej ma być odpowiedzią na słabości, istniejące w obecnej. Myślę, że wśród prawników nie znajdzie się żaden, który powie, że obecna konstytucja jest idealna i nie wymaga żadnych poprawek.
Nasz gość sądzi, że zmiany wprowadzone przez ewentualne uchwalenie nowej ustawy zasadniczej będą poważne. – Myślę, że w przypadku uchwalenia nowej konstytucji zmiany muszą być rewolucyjne. Jeśli mówiliśmy o kosmetycznych poprawkach, to można by je przeprowadzić w inny sposób. Andrzej Duda zapowiada coś na kształt systemu prezydenckiego, z podkreśleniem roli głowy państwa chociażby w relacjach z ministrem obrony narodowej – stwierdził nasz gość.
Takie rozwiązanie nie stanowi w Polsce nowości. Podobną wizję roli prezydenta miał już Lech Wałęsa. – Musimy jednak pamiętać, w jaki sposób była przygotowywana obowiązująca konstytucja. Była ona pisana właśnie „pod Lecha Wałęsę”, po to, żeby ograniczyć jego kompetencję w latach 90. Obecnie prezydent ma silną pozycję, która wynika z jego wybierania przez ogół społeczeństwa i ograniczone kompetencje. Prezydent Duda skarży się, że jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, a tak naprawdę nie ma w tej dziedzinie zbyt wiele do powiedzenia – powiedział dr Maguś.
Zdaniem gościa Radia Lublin system prezydencki ma w obecnej sytuacji naszego kraju zalety. – Daje on głowie państwa duże możliwości oddziaływania na politykę krajową. Wymaga także sporych kompetencji osoby pełniącej tę funkcję, ale też pewnej dojrzałości systemu politycznego. Obserwując polską politykę zauważymy pewne wahnięcia, które już nabrały cech charakterystycznych dla niej i wydaje mi się, że dobrze przemyślany system prezydencki mógłby być jakimś rozwiązaniem. Tylko musi być zgoda ogólnonarodowa, ogólnopartyjna na jego wprowadzenie.
– Czy Polacy chcą nowej konstytucji? Tu pojawiają się rozbieżności. Prezydent deklaruje, że to referendum konsultacyjne a nie konstytucyjne. Miałoby mieć ono kilkanaście pytań, które byłyby już wskazówką dla ciał przygotowujących projekt konstytucji, w którym kierunku powinny pójść zmiany. To np. zwiększenie roli prezydenta czy unormowanie pozycji pozostałych podmiotów, które funkcjonują w dzisiejszej ustawie zasadniczej. Takie referendum może być trudne w odbiorze społecznym. Nie wszyscy śledzą politykę i dyskusje ustrojowe. Sensowniejsze może być jednak zadanie jednego pytanie: czy należy zmienić konstytucję? – uważa dr Maguś.
Referendum konstytucyjne, według zapowiedzi prezydenta, miałoby się odbyć 11 listopada 2018 roku, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. – Ta data jest moim zdaniem sprytnym zabiegiem Kancelarii Prezydenta. To piękna data w historii naszego kraju, symboliczna, pokazująca odrodzenie państwa polskiego. Jednocześnie może być to okazja do zwiększenia frekwencji. Może być także korzystna dla partii rządzącej. Odpowiednio poprowadzona kapania referendalna, właściwe sformułowanie pytań, wskazanie bolączek tych ponad 20 lat wolności, pokazanie perspektywy, do której można dążyć – może być to okazja, by krytykować opozycję i jednocześnie pokazywać partię, z której wywodzi się prezydent Duda jako lekarstwo na wszelkie zło. To sprytne zagranie, którego nie można krytykować z politycznego punktu widzenia. Każdy polityk stara się optymalizować sytuacje, w której się znajduje. Dlatego ta data jest całkiem ciekawym rozwiązaniem – stwierdził nasz gość.
– Wybory światowe pokazują, że tendencje sondażowe często rozjeżdżają się z tymi ostatecznymi. Myślę, że potrzebujemy dużo czasu i dyskusji. Liczę na rzeczowe analizy i ogólnospołeczne rozmowy. Mam na to nadzieję. Jednakże obserwując polską politykę jednocześnie w wątpię. Polacy potrzebują dyskusji – także tych na tematy ustrojowe. To wymagałoby jednak wejścia po poziom pozapartyjny. W tym kontekście myślę, że warto kibicować prezydentowi. Jeżeli ta dyskusja byłaby merytoryczna i moglibyśmy się w nią zaangażować jako społeczeństwo, warto próbować ją podejmować – podsumował gość.
WB / opr. ToMa / MatA
Fot. archiwum