Dziś (13.09) przedstawiciele PKP spotykają się z włoską firmą Astaldi, jednym z wykonawców modernizacji linii z Lublina do Warszawy. Chodzi o poważne opóźnienie w budowie tej trasy i groźbę rozwiązania kontraktu z wykonawcą.
8 miesięcy opóźnień
Opóźnienia modernizacji linii kolejowej Lublin – Warszawa mogą sięgać do 8 miesięcy. – Mieliśmy być gotowi, by w grudniu przywrócić ruch, a mamy świadomość, że są miejsca, gdzie tor nie jest położony – mówi Arnold Bresch, członek zarządu PKP PLK. – Jest bardzo słabe zaawansowanie. Mamy problem, najbliżej Lublina, z firmą Astaldi. Nawet jeśli bylibyśmy zmuszeni do rozwiązania umowy, to myślę, że możemy wyjść z twarzą i utrzymać rok 2019, jako zakończenie.
Problem z płynnością finansową
Główny wykonawca wypłacił większość pieniędzy podwykonawcom, chociaż zaległości były bardzo duże. – Na początku czerwca mieliśmy kilkunastomilionowe zatory – dodaje Bresch. – Wprowadziliśmy zasadę, że transze były wypłacane Astaldi za faktury, które im się należały. Kolejna transza była uruchamiana, gdy mieliśmy potwierdzenie od podwykonawców, że pieniądze są na ich kontach. Efektem jest, że zaległości zostały uregulowane, a wykonawcy nie wrócili na budowę, bo Astaldi utraciła płynność finansową – to główny problem kontraktu.
Co dalej z Astaldi?
Nie ma na razie przesłanek do rozwiązania umowy z wykonawcą. – Zauważalne są opóźnienia na budowie i najbardziej nas to drażni – zaznacza Bresch. – Nie jest to przesłanką do wyrzucenia firmy z budowy, mamy mechanizmy jak kary finansowe. Możemy wprowadzić na plac budowy nasze spółki zależne – jako Polskie Linie Kolejowe mamy je i one mogą to wykonać jako PLK.
Modernizacja linii ma kosztować 3,4 mld złotych. Dziś (13.09) przywrócono ruch na trasie kolejowej Lublin-Kraśnik. Modernizacja około 100-kilometrowej linii Lublin – Stalowa Wola przebiega bez kłopotów i ma zakończyć się w 2019 r.
TSpi
Fot. plk-sa.pl / archiwum