W przyszłym tygodniu poznamy przyczynę padnięcia dwóch piskląt sokoła zamieszkujących na kominie elektrociepłowni Wrotków w Lublinie. Wracamy do tematu, o którym informowaliśmy wczoraj (07.05.2019).
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyją dwa pisklęta sokoła
Martwe ptaki trafiły do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Będą badane najprawdopodobniej pod kątem potwierdzenia lub wykluczenia zatrucia. – Obecnie zakres badań jest uszczegóławiany ze zleceniodawcą – informuje Krzysztof Niemczuk, dyrektor puławskiego PIWet-u. – Analizę przeprowadzimy w naszym laboratorium referencyjnym. W takich sytuacjach włączamy cały panel badań toksykologicznych. Składa się on z około 50 związków, które są uznane jako najbardziej prawdopodobne w tego typu potencjalnych sytuacjach. Aktualnie nie wiemy, z jakiego powodu pisklaki padły. Badania zaczniemy od wykluczenia możliwości zatrucia.
Jak przypuszczają ornitolodzy, sokoły mogły się zatruć poprzez gołębie, które są ich głównym źródłem pożywienia. Czy to celowe działanie? Wyklucza to Kazimierz Sikora, prezes puławskiego oddziału Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. – My hodowcy nie możemy zatruć żywego gołębia, by zaszkodzić drapieżnikowi, który go złapie i zje. Sokół nie żywi się padliną. Jest w stanie dogonić swoją ofiarę w każdej chwili, ponieważ jest bardzo szybkim ptakiem.
– To pisklaki. Powody śmierci mogą być bardzo różne – tłumaczy Krzysztof Niemczuk. – Trudno jest uznać, że przyczyna była fizjologiczna, ponieważ dwa ptaki padły praktycznie w tym samym czasie. Może mieć to związek z używaniem substancji służących do pozbywania się gryzoni. Takie padłe zwierzę mogło być dostarczone pisklakom przez matkę.
– Na szczęście wygląda na to, że pozostałe ptaki czują się dobrze – podkreśla Piotr Safader z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. – Samica karmi młode. Obserwujemy, że rosną.
– Szansa, że trzy pozostałe pisklęta przeżyją jest duża – ocenia Grzegorz Sierocki, miłośnik ornitologii i fotograf przyrody. – Są w dobrej kondycji. Jeżeli uległy podtruciu, ich organizmy potrafiły to zwalczyć.
– Warto, by te ptaki się rozmnażały, bo wciąż jest ich bardzo mało – dodaje Piotr Safader. – Obecnie jest około 30 stanowisk sokoła wędrownego w Polsce. Proces odbudowy populacji tego gatunku przebiega bardzo korzystnie.
Wyniki sekcji martwych piskląt będą znane najwcześniej za tydzień (14.05.2019).
Przypomnijmy: pięcioro piskląt sokoła na kominie elektrowni Wrotków wykluło się w czasie Wielkanocy. To, że coś niedobrego dzieje się z ptakami, zauważono wczoraj rano. W bardzo złym stanie była samica oraz młode. Na miejsce skierowano ornitologów, którzy z gniazda wyjęli dwa padłe pisklęta.
ŁuG / opr. MatA
Fot. www.peregrinus.pl (print screen)