Parlament Europejski skrytykował sytuację w Polsce i rozpoczął przygotowania do uruchomienia artykułu 7 unijnego traktatu. Chodzi o wysłanie wniosku do krajów członkowskich stwierdzającego poważne zagrożenie dla praworządności w Polsce. Europosłowie przyjęli rezolucję w tej sprawie. – Zobowiązuje ona eurodeputowanych do opracowania specjalnego sprawozdania (…). Należy się jednak zastanowić, czy w PE jest odpowiednia większość, która miałaby przegłosować wniosek – mówił na antenie Polskiego Radia Lublin dr Michał Kozera (Wyższa Szkoła Stosunków Międzynarodowych i Komunikacji Społecznej w Chełmie), członek kolegium redakcyjnego czasopisma „Prawo i Polityka”. Z gościem rozmawiał Tomasz Nieśpiał. – Sytuacja jest o tyle specyficzna, że debatujemy o Polsce, której dotyka rezolucja, a popiera ją 6 eurodeputowanych z Platformy Obywatelskiej (tj. Julia Pitera, Barbara Kudrycka, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Róża Thun i Michał Boni).
– Emocje, które towarzyszą tej kwestii wpisują się w teatr polityczny. Nie ma on na celu rozwikłania problemu, ale utrzymywanie go w powszechnym dyskursie. Głównym mankamentem funkcjonowania polskiego systemu partyjnego jest sztuczne tworzenie podziałów socjopolitycznych i ich podsycanie, a nie łagodzenie i rozwiązywanie, a przecież do tego zostały stworzone partie polityczne. To zarzut zarówno do rządzących, jak i do ugrupowań opozycyjnych. Nie widać tu woli kompromisu – zaznaczył.
– Rezolucja to spór bardziej polityczny niż kompetencyjny. Mogą pojawiać się pewne przesłanki, które mówią o tym, że w Polsce zasada praworządności jest w jakimś stopniu łamana, ale nie są one na tyle istotnie, by automatycznie przekładać ten spór na poziom transnarodowy i uruchamiać procedury unijne w tym względzie. Konflikt można rozwiązać na poziomie krajowym – podkreślił gość.
– W realiach współczesnej polityki kwestie PR-owe są bardzo istotne. Obserwujemy to w związku z podsumowaniem 2 lat rządu Beaty Szydło, któremu towarzyszyły wczoraj (15.11.2017) liczne wystąpienia ministrów, w tym także samej premier. To klasyczne działanie wizerunkowe. Mówiąc o powodzeniach, należy podkreślić fakt przywrócenia zaufania do elit politycznych. Dotyczy to obywateli, którzy do tej pory zarabiali najsłabiej i byli rozczarowani funkcjonującym dotychczas systemem politycznym. W tym obszarze widać zdecydowaną poprawę. Wiele osób (nawet nie sympatyzujących z Prawem i Sprawiedliwością) potwierdza, że w ich odczucia sytuacja zmieniła się diametralnie. Takie są reakcje społeczeństwa i jest to największy sukces – dodał.
– Trudno powiedzieć, czy wczorajsze podsumowanie przełoży się na planowaną na przełomie listopada i grudnia br. rekonstrukcję rządu. Zmiany będą miały raczej charakter kosmetyczny i strukturalny aniżeli personalny – posumował dr Michał Kozera.
ToNie / IAR / opr. MatA
Fot. pixabay.com